Za Twój komentarz podziękuję Ci tu. Widzisz, trafiłam tu po to, by podpatrywać, jak to robią (bez podtekstów) lepsi, bo wiem, że moje wierszowanie jest wierszowaniem dla mnie, ale to za mało. Jeśli bedzie też dla innych, uznam że nie zamrnowałam tu czasu.
Z drugiej strony lubię się nie zgadzać, czasem sprzeczać, czasem mnie nawet poniesie, ale zawsze mam przyłbicę w górze.
Na razie karimatę zostawię, ale nie jest to jeszcze wresja ostateczna.

Powiem szczerze, Twój komentarz pod Nie moje pięć minut wzięłam za zwykłe odwet za to, że krytycznie odniosłam się do Twojego tekstu. Piszę Ci o tym, bo lubię jasne sytuacje, niedomówienia są zakałą i do niczego dobrego nie prowadzą.
Sam ciężko przyjmujesz krytykę, to już zauważyłam, ale to świadczy o tym, że nie lubisz udawać, źe nie boli, jeśli boli.
Ja oceniam zawsze szczerze, a jeśli zauważę, że jest inaczej, opuszczę portal.
Na razie ledwo tu raczkuję. Pilnie czytam, wyciągam wnioski słuszne, czy nie - to się okaże. Nia zamierzam się z nikim ścigać. Trafiłam tu z miejsca, w którym nabrałam złych nawyków, mam nadzieję, że tu je wyplenię.

O.K. Różnica zdań.

NIkolas. Czystość polszczyzny - tak. "Ładność znaczeń" - moim zdaniem już nie. Nie lubię wierszy ociekających spermą i kurwami. Wg mnie to i tylko to jest brak szacunku dla języka. I błędy, które niczemu nie służą. To a propos wiersza Maleszy.
Pozdrawiam.

Znaczy się jaki tekst? haiku? he, he, ech wy poeci co zdania nie umieją sklecić

Nikolas, może nie pisz swoich wersji cudzych wierszy. Wiem, że chcesz pomóc itp itd. Ale każdy powinien dochodzić samemu do własnego stylu, musi robić to sam. - Mnie się to na początku podobało. Później przestało. Wystarczyło, raz, gdy ktoś mi w ten sposób rozpieprzył tekst.
Pozdrawiam.

Zwróć uwagę na dwuznaczności wyrazów - to takie post scriptum do tekstu o ostatnim erotyku.
Pozdrawiam.

Już nie wspomnę kto tu się ekspresyjnie zachował.

I powiedz mi jeszcze, że ty wgl nie oceniasz mnie.
O tym właśnie mówię, masz swoje racje i nie dopuszczasz do siebie argumentów innych, dlatego dyskusja z tobą nie ma sensu.

Po pierwsze nie oceniłam Ciebie tylko twoją szopkę pod tekstem. Nigdzie nie odniosłam się do Twojej osoby, a tylko i wyłącznie do treści Twoich komentarzy.
Robisz aferę, później wycofujesz się zganiając jednak winę na autora, którego ot tak sobie oskarżyłeś, migając się od podania dowodów.
Ja już dyskusję kończę, bo zdajesz się być zamknięty na jakiekolwiek kontrargumenty (nie tylko moje). Widzisz tylko swoje racje.
A o moją empatię i wrażliwość się nie martw.
Ty nie pochwalasz pewnych postaw i ja także mam prawo nie pochwalać innych postaw, w imię właśnie mojej empatii i wrażliwości.
Więcej nic nie odp.

Robisz cyrk na cały poemax, odstawiasz szopkę, w której robisz z siebie (tylko i wyłącznie z siebie) błazna.
Czyli jakbym przytoczyła mój bardzo stary tekst (wręcz grafomański) w identycznym temacie też oskarżysz mnie o plagiat pomysłu?