Milo w likwidacji
umrzeć na dary od boga / Mi sheberach
III.
bardzo sobie cenię,
że się zbytnio nie narzucasz.
mimo to, nie wyjdę ze skóry, by za tobą podążyć.
jak zaufać bogu, który nigdy we mnie nie uwierzył?
tuż nad nami niebo krztusi się
od błagalnych modlitw i grzmotu przelatujących samolotów.
rzygacze na mariackiej ciężko odpracują każde słowo.
te nieopatrznie wypowiedziane rozpłyną się w kałużach pod stopami.
instynktownie czekam, aż mnie chwycisz za gardło.
stając u wezgłowia powiesz: okaż ludzką twarz i wrzuć ubogim grosz.
pod szpitalnymi oknami w oczekiwaniu na cud rzucam cień
dwustu czterdziestu ośmiu członków ciała i trzystu sześćdziesięciu pięciu ścięgien
amen
p.s.
układam się sam ze sobą. składam dłonie. leczę rany.
zanim nadszedł świt marzyłem o czymś czego jeszcze nie zaznaliśmy
zatapiam kolejny
trójmasztowiec i nadal boję się zniknąć.
Komentarze
Milo w likwidacji
kwiecień 25, 2017 01:31
ucho prezesa właśnie obejrzałem i zabieram się za Jolantę Chutniczki. podobno niezła jest.
aidegaart
kwiecień 24, 2017 23:50
dwustu czterdziestu ośmiu członków ciała i trzystu sześćdziesięciu pięciu ścięgien
amen - a Ty co? Talmud czytasz?
tytuł - no cóż, nie pozostawia wątpliwości, że peel potrzebuje uzdrowienia. poza tym, walka o uznanie, o przeżycie czegoś...mistycznego?
pozdrawiam
Milo w likwidacji
kwiecień 24, 2017 23:19
Nie ma problemu. Ci zaglądający poszukują. Dla mnie to jest istotą relacji na linii twórca i Czytelnik.
Konto usunięte
kwiecień 24, 2017 21:00
"grzmotu przelatujących samolotów"
tu coś nie tak, bardziej widzi mi się "grzmot pędzących samolotów" whatever...
Bardzo dobry wiersz, szkoda, że tak mało osób pod nim się zatrzymało.
Pzdr.
Konto usunięte
kwiecień 24, 2017 16:37
Modlitwa o uzdrowienie.. samego siebie? Szukanie wiary w sobie, usprawiedliwienia dla bezbożnego życia. To modlitwa człowieka czującego się odrzuconym od ludzi od Boga.. to ptawdziwa samotność
Smutne myśli... ale wyczuwam na końcu zwątpienie we własną tragedię.. jest nadzieja
Pozdrawiam
ryszelie
kwiecień 24, 2017 15:25
Może uwierzył, tylko jeszcze nie powiedział? Pisanie rozgadane, bez szukania oszczędności w słowach.
Choć czasem wydają się niepotrzebne "przelatujących samolotów", no bo od jakich samolotów może krztusić się niebo - przecież nie stojących? Albo być może niepotrzebnych dopowiedzeń - "kałużach pod stopami" - jak gdyby samych "w kałużach" nie wystarczyło.
Choć niekiedy nadsłowne to wcale nie nadobrazowe. Bo to razem tworzy bardzo prawdziwą opowieść. Opowieść o człowieku, który stoi nad krawędzią i stara się rozliczyć z samym sobą - bo tak naprawdę nikt nie rozumie co dzieje się nim. Bo jak tak naprawdę zdrowy może zrozumieć chorego? Jak naprawdę ci, którym jest dobrze mogą zrozumieć tych, którzy przeżywają codziennie koszmary? Tak czytam ten wiersz - jako o granicach zrozumienia i niezrozumienia. O szukanie dróg tego porozumienia (choćby przez Boga) i tej ostatecznej samotności. O strachu i udawaniu niestrachu.
Tak czytam ten wiersz.
Podoba mi się. Nawet to rozgadanie jest przecież jedną z form - zagadywania tego co nas w śordku uwiera.
W sumie - po co piszemy?
Z szacunkiem - ryszelie
Milo w likwidacji
kwiecień 24, 2017 13:46
witam Czytelniczki i śpieszę z odpowiedzią.
Jest to trzecia część.
"od błagalnych... " zostało umieszczone w następnym wersie, ponieważ taka forma wizualna wiersza została uznana za najlepszą /?/.
a oto linki do poprzednich części:
http://poemax.pl/publikacja/688-umrzec-na-dary-od-boga-slash-gdansk-gdzie-oliwa
http://poemax.pl/publikacja/669-umrzec-na-dary-od-boga-slash-w-lublinie-slash
słonecznego dnia życzę
Estera
kwiecień 24, 2017 12:54
Zacznę od pytań, bom ciekawska:-) Czy trójka informuje o trzeciej wersji, a może o trzeciej części? Dlaczego "od błagalnych modlitw" jest w następnym wersie? :-) Taki efekt spadania ze schodów?
Bardzo się mi podoba, i wiele się tutaj dzieje, buzuje od różnorakich emocji - do kilkakrotnego czytania:-)
Dobrego dnia!
Konto usunięte
kwiecień 24, 2017 12:33
Podziwiam.