Mister D.
Zanurz głowę w fontannie
I znalazł artysta post post konceptualne
obejście dla przyrodzonej mu beztalencji,
bez większego trudu znalazł podwykonawcę -
- Pan zrobi, mniej więcej takie, z dykty i pleksi.
Sam sobie jest sterem i żeglarzem artysta,
wolny na wolnym rynku, niczym bokser na ringu,
gdzie liczy się marka i tu sprawa jest czysta,
że produkcja odbywa się na outsourcingu.
Rysować nie umiał ni klarownie wyjaśnić,
i wiedział rzemieślnik, że trud na jego glacy
spoczywa, a jego imię się nie pojawi
ani w wierszu, ani (tym bardziej) w opisie pracy,
elokwentnym z urzędu, jak cud, który pleksi
i dyktę w złoto przemieni najszczersze.
Artysta musi mieć czas na spotkania, maile
wysłać, i sam by zrobił, lecz ręce ma ciężkie.
Ilość odsłon: 769
Komentarze
Nie znaleziono żadnych komentarzy.