Lena Pelowska
***
Spędzanie snu z powiek
Wczesnym świtem jest nieprzytomna
I pozdrawia cały świat kichaniem
Łąki pełne ziela i ropuch
Z Dolnego Miasta
Przynoszą jej małą śmierć
W postaci astmy
Ale i tak biega tam co wieczór
Cykady i cynobry nieba
Syriusze i świtezie fortecznych fos
Oby się nikt nie zwiedział
O tych miastach poległych w gruzach
Na obrzeżu ludzkich osiedli
Żeby się tylko nikt nie zwiedział
Bąble po komarach i gzach
Nakładają się jedne na drugie
Pomaga maść z mentolu i chłód scyzoryka
Marcjanna zagłębia się po rękojeść
W chrupiącym chlebie
Chlupie zbożowa kawa w termosie w kratę
Przez słomkowy kapelusz
Świat zdaje się tracić swój wojenny sens
Ilość odsłon: 1051
Komentarze
MW
luty 20, 2020 06:36
W pełni podpisuję się pod sugestiami Marsa.
umbra palona
luty 19, 2020 19:48
"Spędzanie snu z powiek
wczesnym świtem jest nieprzytomna..."
to jest tak piękne, że mogłoby się na tym zakończyć :) Bo wszystko, co następuje potem to jakaś scenka rodzajowa z cynobrami, komarami i kichaniem w tle.
"mała śmierć" nie kojarzy mi się z astmą, więc i tu mam jakieś rozminięcie z autorką.
Pozdrawiam serdecznie:)
x l a x
luty 19, 2020 18:48
Rozumiem, że tytuł jeszcze roboczy...? Ładny ciąg dalszy cyklu, aczkolwiek "W postaci astmy" to zbyt oficjalne dopowiedzenie. A może dać to w tytule np. Marcjanna i jej astma ;-)
Konto usunięte
luty 18, 2020 18:18
Świetny klimat i taka powolna miękkość, do "zagłębia się" właśnie, bo tam trochę wstrząsa jak pojazdem na wyboju ;)
wokka
luty 18, 2020 10:09
Przyjemny wiersz. Czy musi być "się" w piątym wersie od końca? Pozdrawiam.