MW
Jeszcze wiem
kim jestem, czasami tylko tracę równowagę,
wyłapuję obrazy drewnianych domów i odkrywam,
że czas się przygarbił, jakby był coraz cięższy.
Nocą śnią mi się dalekie miasta, białe ściany,
obce twarze. Dni zapadają się głębiej i świecą jak oczy kotów.
Słychać jeszcze szum skrzydeł po czarnych krukach, kawkach.
Szykuję się do drogi, zacieram słowa, godziny zwiewa wiatr,
zostają tylko kamyczki, białe jak sól. Jałowa ziemia
przyjmuje wszystko i zastyga w oku brunatnym marszem.
Ilość odsłon: 892
Komentarze
MW
luty 20, 2020 05:37
Milo i Patryku, dziękuję za pochylenie się nad wierszem. Na razie nie jestem gotowa na zmiany, ale po czasie kto wie. Pozdrawiam :)
Blu
luty 20, 2020 00:09
Jest mój klimat. Każdy pewnie będzie widział ten wiersz, nieco inaczej. Jest gęsto. Mocno. Działasz na wyobraźnię. Super.
Kim jestem?
Czasem tylko tracę równowagę.
Wyłapuję wtedy obrazy drewnianych domów
i odkrywam,że czas się jakby przygarbił,
nawet śpi ciężko.
Nocą, śnią mi się mi się teatry i pełne ulice.
Dni zapadają się głębiej, oczami kota świecą.
Słychać przy firance szum czarnych skrzydeł
zwabionego letnią grą w kości kruka.
(Myślę, że wers z kotem jest świetny. opozycja kota do kruka też , choć już sam szum skrzydeł kruka.
Dwa mocne wersy. które można poprowadzić w różnych kierunkach.
Szykuję się do drogi, zacieram słowa,
zostaną tylko kamienie, które weźmie wiatr.
Jałowa ziemia przyjmie już wszystko,
zastygnie w oku brunatnym marszem.
Milo w likwidacji
luty 19, 2020 14:14
Jeszcze wiem kim jestem, czasami tylko tracę równowagę => ok
wyłapuję obrazy drewnianych domów => ok
odkrywam że czas się przygarbił, jakby był coraz cięższy => strasznie poetyckie, za to niewiele wnoszące
śnią mi się dalekie miasta, białe ściany,
obce twarze => ok
Dni zapadają się głębiej i świecą jak oczy kotów. => znowu konfekcja, wata cukrowa
Słychać jeszcze szum skrzydeł po czarnych krukach, kawkach => nastrój, że hej
Szykuję się do drogi=> ok
zacieram/?/ słowa, godziny zwiewa wiatr,
zostają tylko kamyczki, białe jak sól. => wata
Jałowa ziemia przyjmuje/-jmie/ wszystko
zastygnie w oku brunatnym marszem.
połowa zbędna lub przedobrzona. materia jest i myśl jest. tęsknię za Białowieżą, a za Hajnówką już nie za bardzo.
pozdrawiam z Wyspy
MW
luty 19, 2020 13:21
Dziękuję za słowo pod tekstem. Pozdrawiam :)
wokka
luty 18, 2020 16:16
Wiersz się podoba, chociaż jest smutny.:))