MW
Telluryczne linie
Pamięć tonie w studni razem z pyłkami kwiatów,
nieznanymi twarzami, które nie zdążyły oddechem
ogrzać domu. Zapach drożdżowej babki zaprasza
do stołu. W tym roku święta przyszły cicho,
bez zbędnej czułości.
Zza szyby witają mnie oczy w oprawie zmarszczek.
Śledzą wróble ulatujące w przeszłość
razem z przewodami. Kilka niezdarnych trzepotów
i po nich. Powietrze opustoszeje. Ale to za chwilę.
Na razie lukier, który smakuje rozstaniem.
Przez sekundę czuję, że mój czas się zwija
i pęka jak kora brzozy.
Bieleje.
Ilość odsłon: 990
Komentarze
x l a x
luty 25, 2020 15:16
Nastrój skrajnie pesymistyczny; prawdopodobnie wiersz miał taki cel. Fajny 'zwrot akcji' : "Powietrze opustoszeje. Ale to za chwilę." Dobry tekst, nie pozostawiający nadziei (sic!)