Bruno Schwarz
Gdy na klatce gaśnie światło
„Dlaczego, na litość boską, Szwed spod Jarosławia?” - pomyślałem, ale nie powiedziałem tego głośno, żeby go nie urazić.
Znalazłem się przed bramą, wciąż myśląc o tym co mnie dzisiaj spotkało.
Zadarłem głowę, żeby sprawdzić, czy atlanci podtrzymujący wykusz nie stroją głupich min na mój widok. Ostatnio miałem wrażenie, że jeden pokazał mi język i od tego czasu zawsze wolę się upewnić.
Idąc przez podwórze potknąłem się o wystający z ziemi stalowy pręt. Pręt jest wkopany tam celowo, żeby ludzie nie byli zbyt pewni siebie, bo życie szykuje nam różne niespodzianki i trzeba być gotowym na wszystko.
Np. u mnie na klatce, zamiast zwykłej żarówki jest żarówka dyskotekowa. Nie tylko dlatego, że zwykłe wszyscy kradli, ale głównie po to, żeby ludziom zrekompensować ten wystający z ziemi pręt. Roztańczone, kolorowe punkciki i melodyjnie skrzypiące, drewniane schody tworzą niepowtarzalny klimat i pozwalają zapomnieć o wszelkich życiowych przykrościach.
I przy okazji, nad skrzynką na listy pojawił się nowy wierszyk, napisany przez kogoś czarnym flamastrem:
Gdy na klatce gaśnie światło albo mroczna ballada
miasto zasypia z oporami
karmiąc się wcześniej horrorami
po ciemku ktoś pomylił dzwonki
wciąż miewam euforyczne stany
po których chodzę jak pijany
a przy okazji mieszam wątki
jak Boga kocham mówię szczerze
i oprócz tego w Polskę wierzę
że ja niczego nie widziałem
ojciec wyrabiał kapelusze
matka się modli za jego duszę
i za coś jeszcze zapomniałem
gdy czarny kot przebiega drogę
może przez chwilę czuję trwogę
ale dosłownie tak przez moment
kiedy na klatce gaśnie światło
na dzwonek trafić jest niełatwo
więc czasem sypiam poza domem
„Bardzo dobra inicjatywa” - pomyślałem, mocując się z górnym zamkiem, który nie był już w stanie popsuć mi humoru.
Komentarze
Nie znaleziono żadnych komentarzy.