Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

„Dlaczego, na litość boską, Szwed spod Jarosławia?” - pomyślałem, ale nie powiedziałem tego głośno, żeby go nie urazić.

Znalazłem się przed bramą, wciąż myśląc o tym co mnie dzisiaj spotkało.

Zadarłem głowę, żeby sprawdzić, czy atlanci podtrzymujący wykusz nie stroją głupich min na mój widok. Ostatnio miałem wrażenie, że jeden pokazał mi język i od tego czasu zawsze wolę się upewnić.

Idąc przez podwórze potknąłem się o wystający z ziemi stalowy pręt. Pręt jest wkopany tam celowo, żeby ludzie nie byli zbyt pewni siebie, bo życie szykuje nam różne niespodzianki i trzeba być gotowym na wszystko.

Np. u mnie na klatce, zamiast zwykłej żarówki jest żarówka dyskotekowa. Nie tylko dlatego, że zwykłe wszyscy kradli, ale głównie po to, żeby ludziom zrekompensować ten wystający z ziemi pręt. Roztańczone, kolorowe punkciki i melodyjnie skrzypiące, drewniane schody tworzą niepowtarzalny klimat i pozwalają zapomnieć o wszelkich życiowych przykrościach.

I przy okazji, nad skrzynką na listy pojawił się nowy wierszyk, napisany przez kogoś czarnym flamastrem:

Gdy na klatce gaśnie światło albo mroczna ballada

miasto zasypia z oporami

karmiąc się wcześniej horrorami

po ciemku ktoś pomylił dzwonki

wciąż miewam euforyczne stany

po których chodzę jak pijany

a przy okazji mieszam wątki

jak Boga kocham mówię szczerze

i oprócz tego w Polskę wierzę

że ja niczego nie widziałem

ojciec wyrabiał kapelusze

matka się modli za jego duszę

i za coś jeszcze zapomniałem

gdy czarny kot przebiega drogę

może przez chwilę czuję trwogę

ale dosłownie tak przez moment

kiedy na klatce gaśnie światło

na dzwonek trafić jest niełatwo

więc czasem sypiam poza domem

Bardzo dobra inicjatywa” - pomyślałem, mocując się z górnym zamkiem, który nie był już w stanie popsuć mi humoru.


Ilość odsłon: 802

Komentarze

Nie znaleziono żadnych komentarzy.