Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

mój pierwszy chłopak
miał na imię

nie pamiętam

tak jak smaku chleba z cukrem

wakacje zaczynały się wiosną
nasze stopy pachniały bzami
w sieni stygły drożdżowe baby

całował mnie na ruchomej wyspie
w oddali syreny ochotniczki
truskawki i wicherek zamiast letniej bryzy

drugi jakoś inaczej 
całował szybko
na dziesięć przed wybuchem
biegliśmy liżąc powietrze
dzieci bez twarzy

i tak dalej i tak dalej

za górami za lasami
jest dom z widokiem
dwadzieścia kilo sadzeniaków cebula
różowa pełnia jak dropsy
pochowane po kieszeniach

całujesz bez pośpiechu

Ilość odsłon: 2216

Komentarze

kwiecień 09, 2020 08:54

Cześć Aidegaart :) Dziękuję za komentarz w 10 minut :))) tak jak większość moich tekstów :)) .....a że lubię chodzić różnymi ścieżkami.....to czasami też mogę sparzyć się pokrzywami.....:))) Pozdrawiam serdecznie:)

kwiecień 08, 2020 23:31

Ej! Pisało się w 5 minut, żeby coś napisać. Nie idź tą ścieżką. Naprawdę nie idź.

kwiecień 08, 2020 20:01

Całuśny wiersz, dobre wspominki dające asumpt do własnych wspomnień.
Pozdrawiam i cmok.
Bo wirtualnie to można :)