umbra palona
all inclusive
zbudziłam się w środku nocy
trzy tygodnie temu
usiadłam na zydelku naostrzyłam nóż
obróciłam w palcach pierwszego ziemniaka
powąchałam
kolejne z jutowych worków stojących obok
gdy w pomarszczoną miękką skórę zagłębiał się kciuk
wyrzucałam bez żalu
młodym idealnie mieszczącym się w dłoni
co pryskały sokiem dla zabawy psikus albo białe piegi
starannie wydłubywałam oczka
przy tych wyślizgujacych się z rąk zalewała mnie krew
z czasem coraz precyzyjniej w milczeniu obierałam na okrętkę nie gubiąc wątku
pierwszego dnia lądowały w największym garnku tym do gotowania rosołu
następnie we wszystkich innych
w miskach miseczkach głębokich talerzach brytfankach foremkach
po wyniesieniu mebli z gościnnego ułożyłam warstwy jedną na drugiej
sięgały sufitu
rozdawałam sąsiadom przechodniom
zostawiałam przed sklepem
wysypywałam dzikim świniom w lesie
w cieniu trzeciej piramidy
zasnęłam dziś zwinięta w kłębek
Ilość odsłon: 2106
Komentarze
Leszek.J
kwiecień 14, 2020 17:08
Ach, to był sen z cudownym rozmnożeniem ziemniaków.
Rozumie się.
Pozdrawiam