umbra palona
all inclusive
zbudziłam się w środku nocy
trzy tygodnie temu
usiadłam na zydelku naostrzyłam nóż
obróciłam w palcach pierwszego ziemniaka
powąchałam
kolejne z jutowych worków stojących obok
gdy w pomarszczoną miękką skórę zagłębiał się kciuk
wyrzucałam bez żalu
młodym idealnie mieszczącym się w dłoni
co pryskały sokiem dla zabawy psikus albo białe piegi
starannie wydłubywałam oczka
przy tych wyślizgujacych się z rąk zalewała mnie krew
z czasem coraz precyzyjniej w milczeniu obierałam na okrętkę nie gubiąc wątku
pierwszego dnia lądowały w największym garnku tym do gotowania rosołu
następnie we wszystkich innych
w miskach miseczkach głębokich talerzach brytfankach foremkach
po wyniesieniu mebli z gościnnego ułożyłam warstwy jedną na drugiej
sięgały sufitu
rozdawałam sąsiadom przechodniom
zostawiałam przed sklepem
wysypywałam dzikim świniom w lesie
w cieniu trzeciej piramidy
zasnęłam dziś zwinięta w kłębek
Ilość odsłon: 2104
Komentarze
umbra palona
kwiecień 15, 2020 17:21
alstromerio :) Ciekawe jest to piszesz, ja też wolę krótsze....ale tutaj świadomie użyłam takiej narracji, żeby trochę zmęczyć tymi ziemniakami....siebie i czytelnika...bo to taki dziwny czas....Pozdrawiam raz jeszcze:)
alstromeria
kwiecień 15, 2020 15:53
wolę twoje krótkie wiersze, są przenikające i dynamiczne, tutaj tego brakuje :)
umbra palona
kwiecień 15, 2020 15:52
O to, to właśnie....cieplutki....rozpuszcza smutki.
Miłego Tutejsza:)
Konto usunięte
kwiecień 15, 2020 15:11
kartofelek jest bardzo dobrym składnikiem pożywienia. potas ma, a to dobrze na nerwy działa. rośnie u nas, niewiele wymaga. lubię to warzywko. serio :)
tekst naprawdę ciekawy.
umbra palona
kwiecień 15, 2020 15:05
*Lu, Paweł D, Tutejsza.....ale serio, serio ?
Bardzo dziękuję, najważniejsze ze kartoflanka nie jest mdła :) Pozdrawiam wszystkich :)
Konto usunięte
kwiecień 15, 2020 13:45
mi również podoba się ta kartoflana metafora. zaciekawia od początku do końca i zostawia z niedosytem. pozdrawiam
Mister D.
kwiecień 15, 2020 11:48
"z czasem coraz precyzyjniej w milczeniu obierałam na okrętkę nie gubiąc wątku"
- i owszem, czytam i mam poczucie, że nie gubisz wątku a wciągasz coraz bardziej w wiersz, do "jądra ciemności" :) Podoba mi się.
lu*
kwiecień 15, 2020 09:35
Ale odjazd!
Jest klimat i dramat i iskierki humoru. Cała Ty!
umbra palona
kwiecień 14, 2020 21:00
Dziękuję Leszku.J :) Właściwie sama nie wiem, czy to jest sen, czy jawa.....Pozdrawiam :)
ais :) toż to przecież rozdawałam...bez wychodzenia z domu....:)
Dziękuję i miłego :)
ais
kwiecień 14, 2020 19:26
"rozdawałam sąsiadom przechodniom
zostawiałam przed sklepem
wysypywałam dzikim świniom w lesie"
I to wszystko na nielegalu?!
Oby po sądach nie ciągali, albo ciągnikiem dla dobrego przykładu...
Pozdrawiam.