Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

zbudziłam się w środku nocy
trzy tygodnie temu
usiadłam na zydelku naostrzyłam nóż
obróciłam w palcach pierwszego ziemniaka

powąchałam

kolejne z jutowych worków stojących obok
gdy w pomarszczoną miękką skórę zagłębiał się kciuk
wyrzucałam bez żalu

młodym idealnie mieszczącym się w dłoni
co pryskały sokiem dla zabawy psikus albo białe piegi
starannie wydłubywałam oczka

przy tych wyślizgujacych się z rąk zalewała mnie krew
z czasem coraz precyzyjniej w milczeniu obierałam na okrętkę nie gubiąc wątku

pierwszego dnia lądowały w największym garnku tym do gotowania rosołu
następnie we wszystkich innych
w miskach miseczkach głębokich talerzach brytfankach foremkach

po wyniesieniu mebli z gościnnego ułożyłam warstwy jedną na drugiej
sięgały sufitu

rozdawałam sąsiadom przechodniom
zostawiałam przed sklepem
wysypywałam dzikim świniom w lesie

w cieniu trzeciej piramidy
zasnęłam dziś zwinięta w kłębek
Ilość odsłon: 1785

Komentarze

kwiecień 15, 2020 17:21

alstromerio :) Ciekawe jest to piszesz, ja też wolę krótsze....ale tutaj świadomie użyłam takiej narracji, żeby trochę zmęczyć tymi ziemniakami....siebie i czytelnika...bo to taki dziwny czas....Pozdrawiam raz jeszcze:)

kwiecień 15, 2020 15:53

wolę twoje krótkie wiersze, są przenikające i dynamiczne, tutaj tego brakuje :)

kwiecień 15, 2020 15:52

O to, to właśnie....cieplutki....rozpuszcza smutki.
Miłego Tutejsza:)

Konto usunięte

2-5

kwiecień 15, 2020 15:11

kartofelek jest bardzo dobrym składnikiem pożywienia. potas ma, a to dobrze na nerwy działa. rośnie u nas, niewiele wymaga. lubię to warzywko. serio :)
tekst naprawdę ciekawy.

kwiecień 15, 2020 15:05

*Lu, Paweł D, Tutejsza.....ale serio, serio ?
Bardzo dziękuję, najważniejsze ze kartoflanka nie jest mdła :) Pozdrawiam wszystkich :)

Konto usunięte

2-5

kwiecień 15, 2020 13:45

mi również podoba się ta kartoflana metafora. zaciekawia od początku do końca i zostawia z niedosytem. pozdrawiam

kwiecień 15, 2020 11:48

"z czasem coraz precyzyjniej w milczeniu obierałam na okrętkę nie gubiąc wątku"

- i owszem, czytam i mam poczucie, że nie gubisz wątku a wciągasz coraz bardziej w wiersz, do "jądra ciemności" :) Podoba mi się.

lu*

2-5

kwiecień 15, 2020 09:35

Ale odjazd!
Jest klimat i dramat i iskierki humoru. Cała Ty!

kwiecień 14, 2020 21:00

Dziękuję Leszku.J :) Właściwie sama nie wiem, czy to jest sen, czy jawa.....Pozdrawiam :)

ais :) toż to przecież rozdawałam...bez wychodzenia z domu....:)
Dziękuję i miłego :)

kwiecień 14, 2020 19:26

"rozdawałam sąsiadom przechodniom
zostawiałam przed sklepem
wysypywałam dzikim świniom w lesie"

I to wszystko na nielegalu?!
Oby po sądach nie ciągali, albo ciągnikiem dla dobrego przykładu...
Pozdrawiam.