alos
Pomoc domowa&Per procura
Solennie obiecano, że postępowanie zostanie kiedyś
wznowione, jednak już teraz brakuje mi bliskich
relacji z kucharkami, żonami woźnych i zbyt nawykłem
do towarzystwa poczciwych urzędników, wymierzających
sobie kary za moje dziecinne fochy i uszczypliwość
kiedy niezdarnie staram się nad nimi
litować. Nieznany
pies czasem podchodzi na ulicy, jakby
miał coś bardzo
ważnego do oznajmienia, przebiegam go
tylko
oczami – idź sobie, lecz zapach suki ciągnie się za mną
przez całe miasto, aż do niebieskich domków na peryferiach
i nie chce się odczepić ze swoimi rozbrajająco
wielkimi oczami prawnika, który leży wśród śmierdzących
ropą lignin. Chciałbym jednak móc przyjść do niego
podnieść z łóżka, pomóc Leni zaparzyć herbatę.
Ich bezbronność urzekła mnie i
zatopiłem się tak głęboko
że tylko niektóre słowa
kaznodziei mogą dotrzeć
zza tafli ciemnej wody. Chociaż z całej siły próbuje
wbijać gwoździe, jestem pewien, z
drugiej strony
nie są zakrzywione - łatwo będzie je
wyjąć z uszu i oczu.
Komentarze
Leszek.J
kwiecień 14, 2020 16:58
Podejrzewam że podmiot liryczny ma kłopoty, ale to tylko moje zdanie i Autor nie musi go podzielać
pozdrawiam