Maciek Froński
Lament młodej hrabiny
Trzy razy księżyc odmienił się złoty,
Próżne nauki miała dla mnie matka –
Jam niewrażliwa na jego pieszczoty,
Jemu się nie chce, bom nie dość mu gładka.
Co mi wypada, a co nie wypada –
Całe me życie upłynęło na tem,
Jego wskazała familijna rada,
Był zresztą w jednym pułku z moim bratem.
Sen już się zbliżał, lecz wiatr go rozgonił,
Znowu noc długą strawię na wspominkach...
Może niech będzie ten chłopak od koni,
Jak dla odmiany radziła kuzynka.
Ilość odsłon: 808
Komentarze
KrystynaT
czerwiec 12, 2023 07:56
W moim odczuciu trochę za dużo tu nagięć dlacsylabizmu. Raczej zdecydowała bym się na 5+5, skoro dla 5+6 monosylaby musisz wstawiać. Do przemyślenia. Pozdrawiam
pit
kwiecień 15, 2020 23:55
podobają mi się archaizmy w utworze :-) pozdrawiam
ais
kwiecień 14, 2020 20:39
Kiedy mąż niedysponowany w aspekcie frenezji
Trzeba szukać zastępcy z tłumaczeniem kohezji.
Pozdrawiam.
Leszek.J
kwiecień 14, 2020 16:37
Pierwszy wers jakby ze Słowackiego, dalej staroświeckie obyczaje, ale w sumie mi się podoba
Pozdrawiam