Czorcik
Dzień osiemdziesiąty pierwszy
Dzień mruga do mnie zezowatym okiem;
słoneczne ściegi porozpruwał wietrzyk.
Chociaż, przyrodo, pachniesz złotym miodem,
złowróżbne sny chyboczą mą kołyską.
(łup, łup - wykopią ci grób)
Pójdę na spacer polem, pośród krzewów,
zaczerpnę powietrza i czerwonych maków,
zadmę w trąby i wezwę ducha lasu.
Pozrywamy splątane pajęczyny.
(oj dana, jedna maska już sprana)
Potem siądę i wypiję piwo
przy długiej ławie, z gromadą kamratów.
Dołączy do nas czarodziejska pani,
w tęczowej sukni, z bukietem konwalii.
(karzeł na zgorzeli,bo diabli go wzięli)
Ilość odsłon: 886
Komentarze
Czorcik
czerwiec 05, 2020 11:18
Drodzy autorzy, dziękuję bardzo za przychylne komentarze. Serdecznie Was pozdrawiam i życzę siły ducha. Humor jest bardzo wskazany.
Życzę dużo zdrowia Wszystkim.
Joanna-d-m
maj 31, 2020 21:39
Szczerze uśmiechnęłam się, bo miło przeczytać taki wiersz - szczególnie przed snem.
Małgosiu dużo zdrowia Tobie życzę w połączeniu z dobrym humorem, jak tu :)
Pozdrawiam serdecznie
Welles horse eats eggs
maj 31, 2020 08:01
"łup, łup - wykopią ci grób"
haha :)
Konto usunięte
maj 30, 2020 18:42
kurcze, świetne, wyważone i dobre, poprawiło mi utrzymany w dramatycznej konwencji dzień, dzięki :)
Leszek.J
maj 30, 2020 11:52
Ładnie i z humorem, miło Cię czytać Czorciku
Pozdrawiam