Krzysztof Bencal
Wiaty i łza
Wiaty i łza
SAMEMU SOBIE
OWĄ SMUTNĄ PODRÓŻ
W GŁĄB SIEBIE
DEDYKUJĘ
Największym dziełem Charles'a Baudelaire'a są „Kwiaty zła”,
a „Wiaty i łza” to będzie dzieło K. Bencala!
Dzwonią dzwony jakby po pomoc, tłuszcza się zbliża.
(Kołysanie, tupot. Oto melodia cmentarna).
Skoczyłbym za samym sobą (maska na twarz) w ogień,
a ściślej – w płonący gaj i gorejący krzew, i
w Ducha Świętego. Będąc znów po niczyjej stronie,
moczę rękę w mydlinach po kimś – kto ma już czyste
jaja (coś jeszcze) i czuje się tu najważniejszy –
i przeciągam nią po swych włosach z braku grzebienia.
Na ogół żyję jak we śnie. W chwili, kiedy byłem
świadom wszystkiego, ktoś zadzwonił do mnie wprost z nieba
z pytaniem: „Czemuś wówczas nie umarł?”. Ukąszenia
komarów są niczym szczepionki przeciw Afryce.
Komentarze
Krzysztof Bencal
lipiec 14, 2020 09:24
Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze!
Leszek.J
lipiec 13, 2020 19:22
Ciekawie, choć egocentrycznie :)
Pozdrawiam
x l a x
lipiec 13, 2020 10:30
Jest parę pomysłów, ale jest też chaos.
Konto usunięte
lipiec 12, 2020 23:07
Z pewnością kreśląc to miałeś ubaw. No i ok.
Raczej nie zapamiętam.
Mithril
lipiec 12, 2020 17:55
...eeetam
imre
lipiec 11, 2020 23:43
Dość mocno depresyjny..
Podoba mi się ostatnia strona- refleksyjna
Pozdrawiam
Joanna-d-m
lipiec 11, 2020 22:23
Smutny, bardzo smutny