Leszek.J
Pełną piersią
Cztery cylindry pod maską
nie wiedzą o białym całunie
posłuszne przyciężkiej kończynie,
to spacer krawędzią wieczności.
W kruchości widzę swą wielkość
gdy na śmierć spoglądam en-face,
zależność układy i siły
mam gdzieś w poważaniu głębokim
gdy pewność i fart dają piątkę.
Przeminą burze hormonów
nadejdzie czas innych gadżetów
jak koc, telewizor i kapcie.
Ilość odsłon: 1808
Komentarze
x l a x
lipiec 25, 2020 20:29
Trzy ostatnie brzmią na luzie, mimo, że nie do śmiechu...
Leszek.J
lipiec 25, 2020 19:13
Dziękuję Ado, tak to leciało.
Pozdrawiam
Ada
lipiec 24, 2020 23:07
Leszku, widzę, że wiatr chwytasz w dłonie i płyniesz. Z przyjemnością:)