umbra palona
dożynki gdzieś pod grójcem
nie ma znaczenia kto pierwszy wymyślił
wielkiego spawacza
trzeba mocno zadrzeć głowę
żeby móc zobaczyć jego przyłbicę
bo nikt nigdy jego twarzy
a i to nie wiadomo
wszędzie ciąga za sobą syna
zespawał go dawno temu i wózeczek też
z tego co po drodze
syn milczy
matka w niebie przewraca się zespawana
z najlepszego chromoniklu
tak jak stringi weroniki z szóstej be
na rynku skwar
króliki parzą się w fontannie
rodzą małe baranki które modlą się
żeby im coś zaspawał
obok piękna izabela
chłodzi się lodami
krwawi
bo ktoś stłukł jej porcelanowy nosek
za żelazną bramą bawi się w chowanego
znajdź mnie wejdź we mnie
mocno i stereo
tłum przechodniów dołącza się
pan z lodziarni do tłumu
wokulski marzy o prywatnej rakiecie
ktoś wkłada do kapelusza
brawo
ktoś wyciąga
brawo
ktoś zgarnia siano
brawo
ktoś pali opony
brawo
z nieba konfetti rokoko
pańska skórka zbita na kwaśne
turla się pod nogi adasia
taki skwar
a on ciąga mi syna
na zmarnowanie
Ilość odsłon: 835
Komentarze
umbra palona
sierpień 03, 2020 22:51
Dziękuję alstromerio :)
alstromeria
sierpień 03, 2020 20:59
bardzo dobry wiersz, gorzko -słodki :)