Stanisław Kwiatkowski
w końcu poczułem się kimś ważnym
mam czarną
skórę sięgającą za dupę
pod nią
zakładam zazwyczaj kolczugę
z białej wełny z
domieszką brązu w zimie
idę ulicą z
torbą przewieszoną na ukos
przetarty kaszkiet
przykrywa czoło
wysokie buty z
czerwonego nubuku
stukają o
granitową kostkę miarowo
grube podeszwy
faceta z naprzeciwka
wyłania się
twarz pozbawiona życia
w kartezjańskim
układzie współrzędnych
wyminąłbym
gościa bezproblemowo
jednak ulica
raptownie się zakrzywiła
panie premierze nie orientuje się pan
czy w sprzedaży są miliardy marketów
nie wiem nic mi na ten temat nie wiadomo
zazwyczaj jestem wiejskim listonoszem
ewentualnie inkasentem z gazowni wybacz
od rana łeb mam nabity skomleniem eliota
Ilość odsłon: 768
Komentarze
Joanna-d-m
sierpień 26, 2020 22:22
Przeczytałam,
ale nie skomentuję
Leszek.J
sierpień 26, 2020 20:39
Tylko tytuł, reszta tak jakoś...