Mister D.
Więcej duchów nie pamiętam
Księżyc w pełni rozświetla pandemię nad rzeką,
jaśnieje dystans między nami, blask w odległość
unosi wstęga, znika za zakolem, ciemne
futra mają drzewa, rtęć przesącza się w ziemię.
Patrzymy, dwie sylwetki w pejzażu wycięte,
dwoje drzwi uchylonych lekko – nietoperzem -
mówisz, że chciałabyś być - ja – noc i powietrze -
bobrem - ja - między wodą a ziemią, że w zwierzę
każde kiedyś się wetchniesz i we wszystkojedność,
jeszcze chwilę stoimy uchyleni lekko.
Ilość odsłon: 734
Komentarze
Nie znaleziono żadnych komentarzy.