Mister D.
Piołunówka Lugola
Wypiliśmy za zdrowie króla promiennego,
a gorzki to był toast, nie da się zapomnieć.
Wieść się rozniosła drogą okrężną, za miedzą
w tajemnicy trzymano gorączkowy pogrzeb,
choć serce faraona nadal bije w klatce
z betonu i stalowych żeber, wielu za nim
poszło w szlak popromienny. - Nie wchodźcie na trawę,
jest napromieniowana – przestrzegała Pani
Panika, nie pamiętam która, na co Wietrzyk
(mądrzejszy brat Łukasza) zaczął ją przedrzeźniać
Ło Jezu, uważajta bo trawa was zwęgli,
spalita się, spalita! – na znak, że przy dzieciach
totalną wiochę robi, na której już dawno
odbyła się jądrowa, rozłożona w czasie,
kontrolowana wojna – jak wszystko co dano
człowiekowi pod buty – ekonomię, trawę,
pandemię czy wiatr
Ilość odsłon: 742
Komentarze
Nie znaleziono żadnych komentarzy.