Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Sklep remontowo-budowlany "Purchelek" mieścił się przy pętli autobusowej, zaciśniętej wokół krzaków czarnego bzu, łopianu oraz żegawki, na którą niektórzy mówią żygawka albo nawet rzygawka. Kiedyś przyjedzie ekipa „zielonych ludzików”, od koloru roboczych kombinezonów i wyrwie to wszystko razem z fundamentem, żeby przenieś w jakieś bardziej reprezentacyjne miejsce bliżej centrum. Ale wtedy jeszcze tam był, otwarty od dziewiątej do osiemnastej.

Tomcio wybrał się do tego sklepu remontowo-budowlanego autobusem numer trzynaście, który zrobił trzy rundki wokół wspomnianych już krzaków czarnego bzu, żeby stanąć pod wiatr, bo z wiatrem nie szło wytrzymać. Ktoś, komu było dane pić alkohol albo załatwiać swoje potrzeby pod czarnym bzem będzie wiedział, o czym mowa.  

Autobus stanął, Tomcio wysiał, przeszedł na drugą stronę ulicy, pokonał raptem trzysta metrów i znalazł się na dziale „Prowizorka w domu i ogrodzie”. Tam bez trudu znalazł uniwersalny nóż stołowy do wkrętów, papier toaletowy do dziur w ścianie np. po kołkach - formuje się z niego małe kuleczki, którymi należy wypełniać otwór po kołku do momentu, aż nic już do niego nie wejdzie i nawet trochę będzie wystawać. Wystające zgrubienie należy ugnieść palcem dla uzyskania jednolicie gładkiej powierzchni, zaszpachlować i pomalować. Jeśli pomalujemy po świeżej szpachli, to otrzymamy bardzo ładny księżycowy kraterek. Drewnianego tłuczka do gwoździ nie znalazł, ale był wałek, więc wziął wałek. Nawet lepiej, bo Tomcio nie lubił puree ziemniaczanego, ale uwielbiał ruskie pierogi. Koniecznie ze skwarkami i słodką śmietaną, ewentualnie z kefirem naturalnym – słodkim. O taśmie klejącej do izolowania kabli zapomniał.

Wrócił z tym wszystkim do domu, umył ręce i usiadł w kuchni przy stole do obiadokolacji. Przy obiadokolacji, Ewa opowiedziała mu z najdrobniejszymi detalami o tym, co się działo w Internecie, w czasie jego kilkugodzinnej nieobecności.

- Z miłością jest jak z grzybobraniem – powiedziała na koniec Ewa.

- Dlaczego tak sądzisz? - zapytał Tomcio, krztusząc się ostatnim flaczkiem.

- Bo szukasz borowika szlachetnego, a znajdujesz szatana! – odpowiedziała Ewa i walnęła go otwartą dłonią w plecy.  

Ilość odsłon: 723

Komentarze

wrzesień 11, 2020 20:23

Pomysłowy ten Tomcio, będzie żył przy swojej Ewie
Pozdrawiam

wrzesień 07, 2020 10:10

:)

wrzesień 04, 2020 22:30

Och Tomcio.
Ot i właśnie to, dobrze Ewa mówi.

Pozdrawiam