Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

dziady, czyli wszystkich odświętnych



płyną

listopadowym polem

z wikarym i organistą

drewnianym śpiewem


dym kadzidła

lament megafonu

grzęźnie w morowym powietrzu

nad mieściną


na kwaterach balet

ogień w szklankach, chryzantemy

antyczne futra, świńska skóra


osią symetrii jest granica ziemi


w butwiejących jesionkach

sukniach bez fasonu

watowanych piachem marynarkach

pożyczonych butach


suną ławicą

za horyzont zdarzeń

niedogadanych rozmów

nazbyt krewkich myśli


ale ich gwar nabrzmiewa

w kuchniach i przy stołach

bigosie, herbacie z prądem

zaprawianej pigwą


kłapią o sztucznych kwiatach

dzieciach, korzonkach, nadkwasocie

mamroczą o cenach warzyw

węgla i środkach na bezsenność

opowiadają dowcipy z bardzo długą brodą


impregnowani pamięcią

pokostem wyrzutów sumienia

trzymają się jeszcze

póki my żyjemy

Ilość odsłon: 814

Komentarze

październik 07, 2020 18:32

Może i za wiele enumeracji, ale sens to tu jest. :)

październik 07, 2020 12:49

Za dużo tu litanii. Lista jest długa lista bakalii i tracę wątek oraz przekaz wiersza. Połączyłabym to bardziej jakimś ciastem - tekstem. Oczywiście, pod warunkiem, że będzie z sensem.

Pozdrawiam

październik 04, 2020 20:54

Tak to wygląda i z mojego punktu widzenia
Pozdrawiam

październik 03, 2020 15:50

...nictu

październik 03, 2020 13:28

A dziękuję bardzo, teraz futer z lisów i karakułów mniej, weszły syntetyczne. Na szczęście. Niektóre całkiem, całkiem. :-)

październik 03, 2020 00:34

No słyszy się to i owo aż uszy puchną,
ale teraz z tym wdziankiem czy na pewno?
kiedyś
na 1 listopada kobiety w najszykowniejszych.. futra, lisy na ramionach... (bo i zimy gościły już! w listopadzie)
ale dzisiaj, niekoniecznie,
a że potem "bigosiki", "coś tam z prądem" to norma. No jak tu przyjąć przyjezdnych nie częstując...
Olaboga
- dość, że na cmentarzu plotkują,
to po co jeszcze we własne gniazdo srać.

Podobają mi się te "dziady..." - cała prawda o nas.

Pozdrawiam Autora