J-43
dziady, czyli wszystkich odświętnych.
dziady, czyli wszystkich odświętnych
płyną
listopadowym polem
z wikarym i organistą
drewnianym śpiewem
dym kadzidła
lament megafonu
grzęźnie w morowym powietrzu
nad mieściną
na kwaterach balet
ogień w szklankach, chryzantemy
antyczne futra, świńska skóra
osią symetrii jest granica ziemi
w butwiejących jesionkach
sukniach bez fasonu
watowanych piachem marynarkach
pożyczonych butach
suną ławicą
za horyzont zdarzeń
niedogadanych rozmów
nazbyt krewkich myśli
ale ich gwar nabrzmiewa
w kuchniach i przy stołach
bigosie, herbacie z prądem
zaprawianej pigwą
kłapią o sztucznych kwiatach
dzieciach, korzonkach, nadkwasocie
mamroczą o cenach warzyw
węgla i środkach na bezsenność
opowiadają dowcipy z bardzo długą brodą
impregnowani pamięcią
pokostem wyrzutów sumienia
trzymają się jeszcze
póki my żyjemy
Komentarze
J-43
październik 07, 2020 18:32
Może i za wiele enumeracji, ale sens to tu jest. :)
Lena Pelowska
październik 07, 2020 12:49
Za dużo tu litanii. Lista jest długa lista bakalii i tracę wątek oraz przekaz wiersza. Połączyłabym to bardziej jakimś ciastem - tekstem. Oczywiście, pod warunkiem, że będzie z sensem.
Pozdrawiam
Leszek.J
październik 04, 2020 20:54
Tak to wygląda i z mojego punktu widzenia
Pozdrawiam
Mithril
październik 03, 2020 15:50
...nictu
J-43
październik 03, 2020 13:28
A dziękuję bardzo, teraz futer z lisów i karakułów mniej, weszły syntetyczne. Na szczęście. Niektóre całkiem, całkiem. :-)
Joanna-d-m
październik 03, 2020 00:34
No słyszy się to i owo aż uszy puchną,
ale teraz z tym wdziankiem czy na pewno?
kiedyś
na 1 listopada kobiety w najszykowniejszych.. futra, lisy na ramionach... (bo i zimy gościły już! w listopadzie)
ale dzisiaj, niekoniecznie,
a że potem "bigosiki", "coś tam z prądem" to norma. No jak tu przyjąć przyjezdnych nie częstując...
Olaboga
- dość, że na cmentarzu plotkują,
to po co jeszcze we własne gniazdo srać.
Podobają mi się te "dziady..." - cała prawda o nas.
Pozdrawiam Autora