wokka
łazi lewy żywe lizał
od wsi szczekania
głębia lasu wyjawia odgłosy
jelenia na rykowisku
ludzie-jabłka w opuszczonym sadzie
brązowiejąc gniją
tyją i głupieją
jak niespodzianki w niekoszonej trawie
tkwią orzechy włoskie
pośród tych wszystkich ptasich dań
jak większa liczba pięknych pań
jaśnieją kapelusze kań
mas ważę węża w sam
głębia lasu wyjawia odgłosy
jelenia na rykowisku
ludzie-jabłka w opuszczonym sadzie
brązowiejąc gniją
tyją i głupieją
jak niespodzianki w niekoszonej trawie
tkwią orzechy włoskie
pośród tych wszystkich ptasich dań
jak większa liczba pięknych pań
jaśnieją kapelusze kań
mas ważę węża w sam
Ilość odsłon: 890
Komentarze
wokka
październik 23, 2020 17:40
alos!
Dziękuję za komentarz. Dobrze, że chociaż coś jest ok. Pozdrawiam
umbra!
Nawet jeśli przesadzasz to przyjemnie czyta się taki komentarz. Dziękuję i pozdrawiam.
umbra palona
październik 22, 2020 09:18
Znakomite!!!!
alos
październik 21, 2020 16:07
Ta druga strofka bardzo ok.
Pozdrawiam
wokka
październik 21, 2020 09:46
Leszek!
Dzięki za przyjemny komentarz. Pozdrawiam.
Leszek.J
październik 20, 2020 19:54
Taki sielski, jesienny wiersz wyszedł i wokkowski tytuł i końcówka a jakże
Pozdrawiam