Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Kudłaty chłopak wiedział, że to matka. Nie musiał nawet otwierać oczu. Jakoś przez skórę ją wyczuwał albo po tym, jak przesuwa meble. Ojciec inaczej to robił. Ciężej.
- Nie widziałeś mojej odświętnej garsonki? – zapytała kobieta.
- Nie ma, spalona.
- Jak to spalona?! Przecież tam były bilety do teatru. Dobre jeszcze. Pewnie wpadły za podszewkę żakietu.
- To trzeba było wcześniej, jak była pora. A teraz, to już jest po fakcie – i po chwili dodał. – Ludzie mówili, że takie rzeczy się pali.
- Nieprawda! Ludzie sami nie wiedzą, co trzeba robić w takich sytuacjach.
- No to mi powiedz co trzeba robić.
- Mówiłam, ale ty nie słuchałeś!
- Myślałem, że to nie było na jawie, a tylko takie mamrotanie – chłopak postanowił zmienić temat. - A co to za sztuka?
- Widziałam ją kilka razy i jak tylko opada kurtyna to wszystko zapominam. Tam chyba trzeba z biletem.
Ilość odsłon: 541

Komentarze

październik 22, 2020 11:25

Dziękuję. Byłem ciekaw Państwa reakcji na powrót starego znajomego.

październik 20, 2020 23:19

To jest dobra, głębsza scenka - do analizy. Podoba mi się.
Pozdrawiam

październik 20, 2020 19:58

Oo wrócił kudłaty chłopak a teraz tyle ogolonych na łyso.
Niech się trzyma i tu wpada czasami.
Pozdrawiam