Igor Soboń
Mały Arlekin
Weszli na klatkę
Ukradli światło
Moje światło które tam zawiesiłem
Jak się wprowadziliśmy
I wchodzą do góry
Z tymi buciorami
I stukają i się drą
A ona spać chce
Kiedy weszli do mieszkania
Czas się zatrzymał
Twarze w smole
Noże w rękach
I te brudne buciory
Stałem tam
A oni przede mną
I trach
I bach
I ciche ciach ciach
A ona dalej śpi
A ja z nią
I tak lili lili laj
Śpimy
Te nieszczęsne brudne buciory
Ukradli światło
Moje światło które tam zawiesiłem
Jak się wprowadziliśmy
I wchodzą do góry
Z tymi buciorami
I stukają i się drą
A ona spać chce
Kiedy weszli do mieszkania
Czas się zatrzymał
Twarze w smole
Noże w rękach
I te brudne buciory
Stałem tam
A oni przede mną
I trach
I bach
I ciche ciach ciach
A ona dalej śpi
A ja z nią
I tak lili lili laj
Śpimy
Te nieszczęsne brudne buciory
Ilość odsłon: 671
Komentarze
Leszek.J
listopad 02, 2020 17:24
Tekst dobrze sobie radzi, tylko pod koniec to: lili lili laj takie kolędowe
x l a x
listopad 01, 2020 11:46
Bardzo dobry wiersz, a przede wszystkim podany bez połetyckiego nadęcia. Jedynie tytuł od śmigła. Witam w klubie ;-)