Mister D.
W młodych żołnierzach stary duch pali
Nie bierz do siebie Rysiek szczekania psów w nocy,
przecież nie krzyżują przed tobą strefy Drzwiami,
im obojętne kogo nie wpuszczą za progi.
Sam Jezus Chrystus tutaj nie byłby widziany,
co dopiero z rodziną, gdy gładko goleni
żołnierze krzyżem patrzą, stojąc jednoznacznie
na schodach murem, poza którym siebie mienić
tobie nie wolno, wolna strefa tam jest, nawet
ja nie wchodzę stylową brodę mając, włosy
długie, kiedy na jajo twarde znoszą upał.
Kto je nie do zniesienia zniósł, nie wiedząc stoi
czy śmiać się, czy płakać, czy pod kamiennym upaść
po raz kolejny. Chodźmy na kolejkę, bar ma
atmosferę wolną od strefy, do Ghostbusters
zadeptują podłogę, usiądźmy – jedno, dwa,
zanim ich wezwą, wtedy ostatni duch zgaśnie.
http://poemax.pl/publikacja/11053-w-karty-przez-ramie
Komentarze
Nie znaleziono żadnych komentarzy.