Pijany Zryw
* * *
Stoję i zdrapuję brud
wyłączony ze wzrokiem wbitym
w dziwną teraźniejszość
blady z ranami jak ściana
stoję i zdrapuję brud
przed lustrem w pracy
w tramwajach w szaleństwie
słyszę ciągle w głowie
zmieszane słowa szum
to nic to minie
stoję i zdrapuję brud
wymiotuję pełen zła
życie jest coraz gorsze
szkła jest coraz mniej
szarość szarość nienawiść
szarość szarość i krew
Znowu
znowu zdrapuję brud
ciągle jest go więcej
Ilość odsłon: 654
Komentarze
Pijany Zryw
grudzień 02, 2020 23:17
Coś się znajdzie :) dziękuję wszystkim za komentarze
x l a x
grudzień 02, 2020 20:43
Tym tekstem tematycznie doszedłeś do ściany. O czym teraz będziesz pisał?
Joanna-d-m
listopad 30, 2020 21:43
Ach PZrywie,
przyzwyczaiłeś czytelnika (mnie) do swojej monotematyczności, ale nie mam za złe
Pozdrawiam
Zapomniałem hasła
listopad 30, 2020 21:07
Jak dla mnie płytkie i nieszczere.
Leszek.J
listopad 30, 2020 20:54
W tym szaleństwie jest metoda, piszesz szaro-czarne wiersze i to działa.