Bruno Schwarz
Przedwstęp
Przerażający, postapokaliptyczny krajobraz. Nadwołżańskie miasto, które zamieniło się w jedną, wielką kupę gruzu. Wypalone fragmenty budynków i wystające z rumowiska kikuty po stalowych konstrukcjach hal fabrycznych - o to teraz toczyła się ta okrutna i wyniszczająca wojna. A przy tym ogłuszający huk wystrzałów, ryk przelatujących samolotów i trupy. Wszędzie trupy żołnierzy.
Wiedział, że aby to skończyć, musi zabić kogoś w stopniu generała. Miał przeczucie, że znajdzie go właśnie tutaj, w okolicy Fabryki Traktorów, a właściwie tego, co po niej zostało. Był skazany tylko na siebie, bo tylko jemu udało się przedrzeć tak daleko za linię obrony. Przez chwilę miał nawet wrażenie, że mu mignął przed oczami. Może to było tylko złudzenie? A może jednak miał nosa, jak podczas poprzednich, zwycięskich kampanii, dzięki którym znalazł się na samym szczycie listy najlepszych strzelców wyborowych III Rzeszy. Został mu tylko jeden celny strzał, żeby przypieczętować tym swoją hegemonię.
A tymczasem czołgał się wzdłuż niskiego murku, kiedy niespodziewanie zobaczył coś w jego wyłomie i zamarł w bezruchu. Kilka metrów dalej, stał odwrócony do niego tyłem czerwonoarmijski oficer i sikał na ścianę żelbetowej konstrukcji, która mogła być schronem. Niestety nie widział jego dystynkcji, więc nie mógł zaryzykować i zdjąć Rosjanina strzałem w plecy. Z tej odległości to nie był dla niego żaden problem, ale gdyby się okazało, że to jest jednak ktoś niższy stopniem…
Odbezpieczył karabin, przyłożył kolbę niezawodnego Kar98k do ramienia i wycelował w głowę. Musiał działać błyskawicznie, zanim tamten skończy sikać i zniknie z jego pola widzenia. Postanowił zaczekać do momentu, kiedy Rosjanin skończy i zrobi półobrót, żeby mógł się upewnić, że to jest jego generał, którego tropił od wielu godzin, a potem oddać ostatni, śmiertelny strzał.
Minęły może raptem trzy sekundy, kiedy nagle stanęła mu przed oczami ona. W płaszczu, obładowana siatami z zakupami.
- Nie tak się umawialiśmy - powiedziała. - Czekałam na ciebie jak idiotka!
- Ależ kochanie, odsłoń! Błagam cię! Mogę już nie mieć drugiej szansy! - zaskomlał jak porzucony szczeniak.
- Jeśli w tej chwili nie wyłączysz tej durnej gry, to naprawde możesz już nie mieć drugiej szansy!
Komentarze
Bruno Schwarz
grudzień 15, 2020 20:02
Ja lubię gry strategiczne, ale unikam jak ognia, bo właśnie przez nie zapominam o całym świecie :)
Leszek.J
grudzień 15, 2020 19:34
Poczułem się jak na prawdziwej wojnie.
Wojenne gry to też jakaś wojna.
Pozdrawiam :)