Krzysztof Bencal
XXXVIII Sonet „wszechświąteczny”
XXXVIII
Sonet „wszechświąteczny”
Spiesząc się karmić swych bliskich, wyraziłem zgodę
na zgrzyty w wieszczych wierszach. Banan luny? Przenigdy!
Ale żrę Księżyc, przez co Twardowski musi ciągle
przesuwać się ku krawędzi tego satelity...
Co jeszcze trzyma mnie przy życiu? Oczekiwanie
na obiad. To, co łączę ze sobą, bliźni dzielą.
Będę ci robił zakupy, stara T. Heleno,
jeżeli zapiszesz mi w testamencie mieszkanie.
Kiedy znów nie wiem, który mamy rok, wszystkie kundle
szczekają na mój widok. Ponoć już zmartwychwstali
Hitler, Stalin i inni. Ja – pokojowy duszek –
dziwię się, że matula, siedząca w obdrapanym
fotelu, nie przypomina Marii, kurtyzany.
W szopce będą co chwila zapalniczki pstrykały.
20 grudnia 2020
Ilość odsłon: 701
Komentarze
Konto usunięte
wrzesień 03, 2022 13:06
Treść komentarza została usunięta przez redakcję serwisu.
Paweł Podlipniak - ...
grudzień 23, 2020 12:48
nie ma za co Pan obrywać
po prostu przeczytałem to na głos i szkoda mi się zrobiło wysiłku autora
wiersze są też po to, by je czasem czytać na głos, a u Pana sporo wierszy "padnie" przy takim czytaniu
szkoda
Krzysztof Bencal
grudzień 23, 2020 11:41
Gdy dotarła do mnie wiadomość,
że Paweł Podlipniak jest autorem komentarza
do mojego wiersza,
myślałem, że mi się oberwie...
Paweł Podlipniak - ...
grudzień 22, 2020 19:33
fajny zamysł
całość psuje jedynie nienaturalna dla polszczyzny średniówka
14-zgłoskowiec? można, ale po co?
skoro wiersz "nie płynie", to jaki sens ma taki rytm?