Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

XXXVIII

Sonet „wszechświąteczny”


Spiesząc się karmić swych bliskich, wyraziłem zgodę

na zgrzyty w wieszczych wierszach. Banan luny? Przenigdy!

Ale żrę Księżyc, przez co Twardowski musi ciągle

przesuwać się ku krawędzi tego satelity...


Co jeszcze trzyma mnie przy życiu? Oczekiwanie

na obiad. To, co łączę ze sobą, bliźni dzielą.

Będę ci robił zakupy, stara T. Heleno,

jeżeli zapiszesz mi w testamencie mieszkanie.


Kiedy znów nie wiem, który mamy rok, wszystkie kundle

szczekają na mój widok. Ponoć już zmartwychwstali

Hitler, Stalin i inni. Ja – pokojowy duszek –


dziwię się, że matula, siedząca w obdrapanym

fotelu, nie przypomina Marii, kurtyzany.

W szopce będą co chwila zapalniczki pstrykały.


20 grudnia 2020

Ilość odsłon: 587

Komentarze

Konto usunięte

2-1

wrzesień 03, 2022 13:06

Treść komentarza została usunięta przez redakcję serwisu.

grudzień 23, 2020 12:48

nie ma za co Pan obrywać
po prostu przeczytałem to na głos i szkoda mi się zrobiło wysiłku autora
wiersze są też po to, by je czasem czytać na głos, a u Pana sporo wierszy "padnie" przy takim czytaniu
szkoda

grudzień 23, 2020 11:41

Gdy dotarła do mnie wiadomość,
że Paweł Podlipniak jest autorem komentarza
do mojego wiersza,
myślałem, że mi się oberwie...

grudzień 22, 2020 19:33

fajny zamysł

całość psuje jedynie nienaturalna dla polszczyzny średniówka
14-zgłoskowiec? można, ale po co?
skoro wiersz "nie płynie", to jaki sens ma taki rytm?