Krzysztof Bencal
Wierszyk miłosny
Facet,
który jest w dołku, nie stuka się z nikim.
Ach, skoro usłyszę klekot bombowców,
„ucieknę się pod twój bunkier”, Rodzicielko
Boża! Słuchaj, w maju, zielonym jak
bilardowy stół, wpadłem w oko kobiecie
o kijowych nogach. Jesteśmy do siebie
uderzająco niepodobni. Wyjść z pokraką
na spacer to jak usiąść w kącie... A wczoraj,
gdy siedziałem sam w pokoju i patrzyłem, jak
czas wiszący na ścianie bawi się cyrklem,
przypomniałem sobie, że za siedmioma
sylwestrami, za siedmioma fryzurami,
za jedną erekcją matematyczka
kazała mi stanąć twarzą do swojej tapety.
Ilość odsłon: 677
Komentarze
Leszek.J
grudzień 27, 2020 19:28
Rzeczywiście miłość ale jakby troszeczkę mniej gorąca :)