x l a x
Prosto z mostu
Rzeki nie lubią sztucznych barier
Pieniąc się nanoszą muł i zwłoki
Wchłaniamy kamień mostu palcami
Nie wierząc że to już tyle lat upłynęło
Jak niewidomi czytamy go brajlem
My wyznawcy ‘tego, co będzie’
Wełtawa zmywa malowane lata
Tak jakby wczoraj nie było czasu
Nie było kanonady głodnych armat
Nie było królów nie było bogów
Wsłuchani w walca wysokiej częstości
Przez chwilę światem rządzi bezdomny
Grający na elektrycznych kieliszkach
Z nieświadomą niczego wodą
Dziura w głowie się rozrasta
By pomieścić krzyk Nepomucena
Wzywającego trójcę nadaremno
Na potrzeby przemarszu wojsk
Rozpędzonych cząstek z CERN
Twoich gorzkich od prawdy słów
Na fali I'm begging you for mercy
Przemknęło przez myśl „chyba
Oszalałem” na jakieś trzy sekundy
Więc prosto z mostu Karola
Biegniemy do Làvki na piwo
Z dobrą nowiną że boga już nie ma
Rzeki nie znoszą sztucznych barier
Pienią się żłobią po dnie jak ludzie
Komentarze
Rafał Hille
styczeń 17, 2021 18:27
uuu...waw..co za tekst!
czuje klimat otwartej przestrzeni na moście Karola :)