Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Aldonie łza się zakręciła w oku. Przypomniała sobie, jak sama była podlotkiem w grubych pończochach z fil d’ecosse i biegał za nią taki jeden, subiekt ze sklepu bławatnego. Komediant, który dwoił się i troił, żeby zrobić na niej dodatnie wrażenie. Ale ona jemu przez płot i między baźnik, a żegawkę. To on za nią, śpiewając na całe gardło (jak jaśnie pan Teodor, ino bez mandoliny):

bądź sobie taka zwyczajna,

a nawet trochę jajowata

(lub jeśli wolisz bądź owalna),

bo to co robisz- mistrzostwo świata

w leczeniu ran tyś idealna,

moja ty babko lancetowata

            Ale jak to w życiu bywa, nic z tych amorów nie wyszło. Ot, dwie łezki. Jedna słodka, a druga gorzka. Ta gorzka była po tym, jak matka jej skórę przetrzepała za podarte pończochy. A słodka, że nawet fajno było. C’est la vie.

Ilość odsłon: 632

Komentarze

styczeń 19, 2021 20:33

Fajny jest ten klimat z minionych epok, nie gorszy od Kudłatego :)P
Pozdrawiam

styczeń 19, 2021 09:40

Dzięki! Trzeba czymś wypełnić pustkę po Kudłatym :)

styczeń 19, 2021 00:00

dokładnie ..)):-,,zdrowia Bruno

styczeń 18, 2021 23:51

:) :) :)

Bardziej pozytywnie (z mojej strony) już się nie da.

Pozdrawiam