Janusz.W
****
Słońce nie wyrażało niczego
cisza była gorsza od krzyku
woda wydaje się być nieruchoma
nabrzmiały piaszczyste ławice
stary cypel wyrzeźbiony przez morze
ociera się o niebo
*************************
Język schnie jak dachy kościołów
kierując się w stronę La Côte Sauvage
ciężkie drzewa wyścielały nadbrzeże
między nimi wiatr buduje przejście
dla tych co są wciąż tutaj
i tych których już nie ma
**********************************
patrząc w dół uwierzyłem w noc
teraz mam trzynaście lat
moje życie jest cyklem wiosennym
ekscytują mnie podmuchy strawionego morza
dojrzałe kobiety pełzające po pub ach i resto
zaloty mewek są jak szybki ślizg na fali unoszony na krąwędzi
**************************************************
Słońce nie wyrażało niczego cisza byla gorsza od krzyku
woda wydaje się być nieruchoma nie uświadamia sobie wlasnych emocji
porzucone piaszczyste ławice skał stary cypel wyrzeżbiony przez morze
ocierały się o niebo
*************************
język schnie jak dachy kościołów obracam się w strone La Côte Sauvage
cięzkie drzewa wyścielały nadbrzeże między nimi wiatr buduje przejście
dla tych co wciąż są i ktorych już nie ma
**********************************
na moście uwierzyłem w noc mam teraz pięc lat moje życie jest cyklem
dni pór roku zapomniałem jak pachnie morze
mijają mnie podmuchy uczucie ptaków w powietrzu jest możliwe do naśladowania
Ilość odsłon: 1611
Komentarze
free
luty 21, 2021 18:01
Gadaj do siebie częściej, widać że macie wspólne zainteresowania :)