Alga
topliwość szyby
wymykam się
z siebie przed pierwszą kawą
mimo
zapowiedzi dnia
nie zdążysz
niczego podstawić
spodek
serwetkę kartkę
stoję
bezdechem w ramie
nie widząc
nic poza szybą
strumyki
słów jak wybroczyny
w szkle
zamkną mi wieczór
mam kilka
godzin żeby potliwie
rozpełzły
się po mnie siatką
z
rozpuszczalnych nici
nie
wyciągniesz
a czujesz
bliźnienie
Ilość odsłon: 1222
Komentarze
Alga
maj 04, 2017 23:28
Tomaszu - dzięki za próbę rozplecenia siatki ;)
Leno - zuch niewiasto! szacun! a poważnie, dlaczemu d;a językoznawców, toż to ani pół neolo nie ma ;)
Ale ciesze się, że coś tu dla siebie znalazłaś.
Pozdrawiam, dziękując za czytanie i zapis wrażeń.
Lena Pelowska
maj 04, 2017 09:24
Ania, znowu wiersz dla językoznawców. Postarałam się jednak wczytać i muszę przyznać, że jest smakowity. Wymaga jednak pracy umysłowej podczas czytania.
Pozdrawiam!
Konto usunięte
maj 04, 2017 04:33
Czasami szczęściem jest tylko kilka godzin "oplatania siatką". Wtedy masz szansę rozciągnąć tak stworzoną maskę, by była choć trochę podobna.
Kilkanaście...kilkadziesiąt godzin bliźnienia dziennie nie pozostawia czasu, by się wyprostować. Zamieniasz się w rolę, we własną maskę. Nic z ramy i szyby...
Pozdrawiam.