Jeśli nie widziałeś sześcionożnego psa,

To nie ma znaczenia.

Spotkałam go na spacerze. Powiedział do mnie

- masz stare oczy kobieto.

Potem patrzyłam jak sika na drzewo i uśmiechałam się

jego cztery nogi drżały a dwie unosiły go w powietrzu.

Nikt nie zwracał na nas uwagi,

poszliśmy razem w inne krzaki, on nadal unosił łapy

przyniósł kij, który rzucałam mu daleko.

Wracał aby spojrzeć w moje oczy, sprawdzić

czy nadal istnieję, było nam dobrze i nikt nas nie widział

wśród ulic miasta, które oślepia neonami.

To tylko próby konfrontacji z inną poezją :)))

dzisiaj napisałam wiersz, bez czytania poezji wielkich :)

historia zapisana w gwiazdach

taka mała dziewczynka, która spogląda

w niebo i liczy łzy gwiazd

stojąc na stopie z matką i młodszą siostrą

a dłonie sine od torby pełnej ziemniaków

może jeszcze wujek dołożył smalec i kurę

która biegała wcześniej po podwórku

babcia chodziła bez majtek, w długiej spódnicy

ocierała połami kurze odchody

wykastrowane genitalia świń turlały się

bez sprzeciwu, że ktoś je odciął

ale w domu pachnące suszone gruszki

zabarwiały brązem gorący piec

para nad garnkiem pełnym ziemniaków

mieszała w głowie wodę i ziemię

i obraz Jezusa, który nie mógł znieść

żółtych paznokci mojej babci

te święte chwile widział Bóg

i kazał się modlić

i wtedy wierzyłam, że on jest

że kury miały dobre życie, i będę

tęsknić za tą chwilą na stopie

kiedy z zimna rozpłakały się gwiazdy a świat

chciał mnie połknąć, ale trzymałam mocno dłoń

matki i Bóg pozwolił nam jeść