marzenna 52
odgłosy
Wracamy z festiwalu, za nami palą się skrzypce,
smyczki zastąpiły wycieraczki, nic nie widzę
Tylko w oczach potrąconej sarny odtwarzam obraz, nienaturalny
Potem człowiek bez ręki klęczy na jezdni
Podchodzimy do sarny jej odnóża wskazują cztery strony świata
A może to jest łódź podwodna, albo szkoła gdzie w takt muzyki
znikają dzieci
Nie, to samolot
biały nalot oderwał się od skrzydeł
Graj głośniej, spadła pierwsza kolumna
To wieżowiec, oni potrafią latać, a ja siedzę na tarasie
I piszę wiersz
I nic mnie boli, głośniej
Może ktoś umiera
a ty głupia wierzysz, że płaczą
Albo sama chcesz wzbudzić litość, pokazać innym śmierć na torach
zrób głośniej, to festiwal kto zagra pierwszy zanim piorun wypali nam pamięć.
Ilość odsłon: 476
Komentarze
Nie znaleziono żadnych komentarzy.