marzenna 52
popołudnie
Ta łapczywość promieni zadziwia,
rozpala uda i cień od dojrzewającego pomidora
nieznacznie zakrywa spływający pot
odparował to przyciąga owady,
nie wiem czyj to zapach
może morze, może stół zastawiony kubkami
z kawą i owocowym żelem
tak gęstym abyś mogła połykać, nie krztusić się resztą życia
Może skupimy się na opowiadaniu, cóż mam powiedzieć
Że twoja porcelanowa filiżanka nie przepuszcza światła
wierzyłam w oryginalne rzeczy a tak naprawdę
Różowe palisandry płaczą na odległych wyspach
A może to płacz duszy
Dzisiaj ktoś zaproponował mi solniczkę, kupię podróbkę
będzie kuła mnie w oczy a słońce ogrzeje ją tak samo
jak każde inne gówno
Ilość odsłon: 520
Komentarze
Nie znaleziono żadnych komentarzy.