marzenna 52
wyrzuć ten wiersz, albo zostaw
szukałam cię dzisiaj na ulicach
pod parasolem
na schodach
widziałam w fałdach czarnej sukni
zakonnicy
jadącej na rowerze
w oczach małej dziewczynki z twarzą
pomalowaną zieloną farbą
w zmarszczonej skórze
na pięknych dłoniach starszej kobiety
wydawała się kwitnąć
wrześniowym popołudniem
bladła gdy ktokolwiek na nią spojrzał
jeszcze w grubych łydkach
młodych dziewczyn
mięśniach zapowiadających ścisk
lub grzmot męskich ramion
teraz zachodzące słońce
milczy
głaszcząc siwe głowy
nieporadnych
pakują zakupy
wystarczą im do jutra
nikt nie wie
co się wydarzy,
napisałeś
dobry człowiek do wszystkiego
jest bezimienny i bezpłciowy, ale za to ofiarny i gorliwy
szukałam cię pośród ludzkich twarzy
a ty zasypiasz
w przejrzałych kiściach winogron
znów sparzysz moje usta
porannym chłodem
znów mnie nakarmisz?
zrzucam skórę jaszczurki
nie mogę oddychać
moja bielizna jest brudna
mokra
- I want you this way
bez obaw
Na każdedziesięć niedoróbek zdarza się klejnoti, no wiecie, może wy nim właśnie jesteście.
Ilość odsłon: 506
Komentarze
Leszek.J
sierpień 20, 2021 21:38
Wiersz niech zostanie, jest niebanalny i coś zostawia w głowie czytelnika.
Pozdrawiam
Konto usunięte
sierpień 20, 2021 11:43
https://www.youtube.com/watch?v=V9HhkU9AbeQ