Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Nawet teraz, z balkonu puszczając w powietrze

nikotynową chmurę, na kobietę młodą

spoglądając w koszulce GAP, jakże mam Ciebie

nie rozumieć, gdy w oczach tak wielu chcę tonąć,


nie sposób mi nie kochać Twojego oblicza

Jezu Chryste Willemie Dafoe, pokochałem

Ciebie kiedy nie chciałeś wziąć na plecy krzyża -

jako cieśla strugałeś belki, pomagałeś


rzymianom trzymać gwoździe i młotek, ja również

niejednokrotnie plułem na drogę przed siebie,

na swój cień drabiniasty, próbując zrozumieć,

wiedząc jedynie tyle ile dane wiedzieć


człowiekowi w tej chwili, więc niekonsekwentny

bywałem, nadal jestem, w adidasach łukiem

omijając kościoły, gdzie handlarze – święty! -

śpiewają, ludzie głowy zadzierają w górę,


czekając na gwiazdora w białej limuzynie,

który się spóźnia, wiążąc zbyt długo sandały.


Więc nie sposób mi kochać twojego oblicza

ach! Jezu Chryste Jamesie Ca… - proszę wybaczyć,

z całym szacunkiem Panu należnym na przykład

za film „Cienka czerwona linia”, jednak w „Pasji”


nie stanąłem po Pańskiej stronie – szatan kusił

mnie w ogrodzie oliwnym, poza tym tak ciężko

jest mi wymówić Twoje nazwisko - Mel spuścił

Panu solidne manto, z dbałością o mięso


i krew obryzgującą ekran. Kiedy podniósł

Pan swój krzyż po torturach (ja bym nie dał rady)

pomyślałem, że może warto wcinać rosół,

schabowe, na siłownię chodzić, sztuki walki


trenować, mieć nadzieję, że kiedyś tu wrócisz

Rzymianom spuścić wpierdol niczym Steven Seagal,

trzeba przyznać posiada własny styl gdy młóci

po ryjach od początku do końca, i nie żal


mu nikogo, z kamienną powagą, złamaną

dowcipną puentą, żadnych nie ma wątpliwości.



Ilość odsłon: 1019

Komentarze

wrzesień 09, 2021 21:04

Drugi wiersz z motywem W. Dafoe... hmm