J-43
telefon zaufania
(żart radiowy w jednym akcie)
Redaktor: Witam państwa serdecznie! Waldemar Trznadel (głosy ptaków, muzyka hawajska), program publicystyczny TRELE_MORELE. I przechodzimy do sedna, pani Janino, w poprzednich wyborach parlamentarnych zdobyła pani jeden głos.
Pani Janina: Tak, ale przez przypadek
Redaktor: Skąd ta pewność?
Pani Janina: Wie pan, ręka już nie ta. Targały mną wewnętrzne animozje.
Redaktor: Eee, czyli tak naprawdę zero?
Pani Janina: Traktuję wszystko jako wielką przygodę. Jeden głos, zero czy milion, naprawdę, to nie ma znaczenia.
Redaktor: Rozumiem. Mimo przeciwności losu postanowiła pani znów wystartować. Proszę przypomnieć swoją sylwetkę radiosłuchaczom.
Pani Janina: Niewiadomska-Czyrek. Emerytka. Posiadam wykształcenie.
Redaktor: Dość, przyznam, oszczędnie...
Pani Janina: Skromne pobory nie pozwalają na wiele. Każdy głos liczę na wagę złota...
Redaktor: Czyli nie do końca wyłącznie zabawa.
Pani Janina: Mam chyba w sobie żyłkę hazardzistki.
Redaktor: Przejdźmy, w takim razie, do programu...
Pani Janina: W którym bierzemy udział?
Redaktor: Wyborczego, pani Janino.
Pani Janina (poważnie i na poziomie): Yyy... Nie chciałabym mówić hop, przed zachodem słońca.
Redaktor: Eee... Właściwie już się ściemnia, zatem może mogłaby pani nieco uchylić ...
Pani Janina: Być może. Bynajmniej uważam, iż jest jednakowoż za wcześnie...
Redaktor: Czyli program po wyborach?
Pani Janina: Jestem osobą twardo stąpającą w przyszłość, nie lubię strzępić języka na wiatr. Znaczy, na wietrze...
Redaktor: W sumie rozsądnie, dbajmy o zdrowie. No, ale, pani Janino szanowna, może by, choć no... tak, szczyptę zaufania...?
Pani Janina: Cha, cha! Panie redaktorze! To jest merytorycznie strzelone w dziesiątkę! Zmieniam wtenczas front.
Redaktor: Na?
Pani Janina: Front Pojednania Narodowego.
Redaktor: Celnie! Świetnie! Tego nam brakuje. Mam rozumieć, że to nazwa ugrupowania, które pani reprezentuje?
Pani Janina: Zastanowię się. Wszystko wytwarza się w mej głowie na bieżąco.
Niczym w kalejdoskopie. Jestem wulkanem pomysłów i wiem jak ich użyć.
Redaktor: Nie wątpię. A ze mną miliony...
Pani Janina: A niech tam, zrobię dla pana wyjątek.
Redaktor: Zamieniam się w słuch. A ze mną rzesze radiosłuchaczy. Co to takiego?
Pani Janina: TELEFON ZAUFANIA SPOŁECZNEGO.
Redaktor: Do...?
Pani Janina: Polityków, oczywiście.
Redaktor: Ale..., przecież ludzie politykom nie ufają.
Pani Janina: Właśnie. Opracowałam naprędce biznesplan...
Redaktor: Doprawdy, tempo jest szaleńcze.
Pani Janina: ...w oparciu o środki z Funduszu Łączności Rozmaitości (szelest papieru, stukanie palcem w stół). Tu, panie redaktorze, będą takie kabinki, ścianki działowe, okienka, proszę pana, elegancko urządzone, girlandy słuchawek zwieszających się na solidnych drutach, bolcach, hakach zakręconych pod należytym kątem, prosto w beton!, na nich niezbędna aparatura...
Redaktor: Interesujące. Kto natomiast wewnątrz? Mam na myśli zaplecze?
Pani Janina: Otóż, ludzie godni zaufania. Rodzina, znajomi, znajomi rodziny, cała plejada nietuzinkowych ewenementów, stąd i nazwa.
Redaktor: Czyżby PLEJADA EWENEMENTÓW?
Pani Janina: Niech rzecz zostanie mą słodką niespodzianką (czyta z kartki): Ponadto, z pełną odpowiedzialnością popieram finansowanie terapii ciąży urojonej, przez internet, jak też adopcję rodziców przez noworodki wieloustrojowe...
Redaktor: Postępowo, przyznam.
Pani Janina: … w systemie ratalnym, bez względu na status i orientację...
Redaktor: Mam rozumieć, polityczną?
Pani Janina: Nie tylko. W terenie, w temacie oraz każdą inną, z zachowaniem poszanowania praw obywatela, jak też pluralizmu, BHP, przepisów o gospodarce odpadami …
Redaktor: Czyli akcent ekologiczny. Może imponować...
Pani Janina: Czemu nie? Jedziemy na tych samych wrotkach.
Redaktor: Skoro już przy tym jesteśmy, jak zapatruje się pani na problemy energetyki i przyszłość polskiego górnictwa?
Pani Janina: Czuję dziwny spokój. Pamiętam, będąc młodą adeptką klasy czwartej szkoły
podstawowej, na zajęciach praktyczno-technicznych wykonywaliśmy przy użyciu
bristolu, farb plakatowych oraz kleju roślinnego „plastuś”, wspaniałe górnicze czapki...
uwieńczone kitami z siekanego papieru kolorowego. Bardzo ceniłam to nakrycie głowy.
Niech tradycja nie ginie, niechaj trwa, wzrasta poprzez wieki, dziejowe zawieje...
Redaktor: A co z emisją CO2? Efektem cieplarnianym?
Pani Janina: Także, jak najbardziej. Należę do entuzjastów centralnego ogrzewania, również upraw pod folią.
Redaktor: To już chyba rolnictwo...
Pani Janina (podniośle): Sadźmy łopian! Siejmy pokrzywy!
Redaktor: Ale gdzie?
Pani Janina: Wszędzie. Niech rosną...
Redaktor: Z rozmachem, jak na początek.
Pani Janina (czyta z kartki): Jeden ojciec! Jedna matka!
Redaktor: Matka, jest chyba zawsze jedna?
Pani Janina: ZIEMIA!
Redaktor: Przepraszam, o czym właściwie jest ten program?
Pani Janina: Który?
Redaktor: Na antenie.
Pani Janina: Panie redaktorze, co jest właściwie na tapecie, jest w praktyce bez znaczenia, chodzi o to by żwawo się wywnętrzać i sprawiać wrażenie, że się wie o czym. Jedna płeć! Jedna rasa! Jedna rodzina!
Redaktor: Wszyscy, że tak powiem, na jedną melodię?
Pani Janina: Toczka w toczkę.
Redaktor: To jak będzie można odróżnić...?
Pani Janina: Proszę bez kołtuństwa.
Redaktor: Przepraszam. Czy moglibyśmy zaprezentować próbkę możliwości telefonu zaufania
w praktyce, na gorąco?
Pani Janina: Oczywiście.
Redaktor: Mamy na linii słuchacza. Halo, halo!
Radiosłuchacz: Stękała się kłania, i tak: w zeszłe środę, koło siódmej..., czy jakoś, o i cholera jego, nawet nie wiało, rower dobry miałem, za Tyczynem zaraz.., tak mnie, gdzieś tam... w dołku... cóś piecze, nie piecze, ssie, nie ssie, ta jakby kłuje, gdzieś nie kłuje... czy ja wim co..., w żołądku, nie żołądku..., a błota, panie, komarów...
Redaktor: Mógłby pan odrobinę głośniej w kierunku telefonu?
Radiosłuchacz: O i p a n i e ... (solidne smarkanie).
Pani Janina (ochoczo): Nie ma takiego numeru. Nie ma takiego numeru! (wyłącza telefon, sygnał przerwanej rozmowy).
Redaktor: Szanowni państwo, wystąpiły pewne problemy natury technicznej..., eee.
Pani Janina: Awarie chodzą po ludziach. Nie od razu Bydgoszcz zbudowano.
Redaktor: Aaa, właśnie. Jakiś plan awaryjny?
Pani Janina: Krótko? EUROWIZJA.
Redaktor: No, proszę. Domyślam się, chodzi o jakąś nową wizję Europy?
Pani Janina: Ale gdzie, piosenkę napisałam. Tak się składa, że mam ze sobą syntezator.
Redaktor: Zatem orkiestra tusz! (stukanie długopisem o szklankę).
Pani Janina: So, all polish people one big family, older or younger każdy w każdej chwili...
(pieje głosem o barwie imieninowej, na melodię: Wszyscy Polacy to jedna rodzina).
Redaktor: Brzmi cokolwiek znajomo.
Pani Janina: Lubię stosować sprawdzone patenty, również w języku Hamleta. (w podkładzie disco przebój).
Redaktor: Może się nie zorientują. Życzę wszakże powodzenia. I tym surrealistycznym akcentem kończymy nasze spotkanie. Przypominam, iż wyłącznym sponsorem audycji jest Centrum Rozwoju Personalnego PARAFRAZA - coaching, konsulting, mentoring. Certyfikowany wytwórca maści na nerwicę i płaskostopie: NERWOMLAST MAX FORTE. Chwyć szczęście za nogi, nie bądź taki muł! Po odejściu od radioodbiornika skontaktuj się z grabarzem lub terapeutą.
Pani Janina: Wesoło! Razem! Panie Dzięcioł, czy jak tam... Rączki do góry!
Redaktor: Zabrakło tylko: to jest napad! He, hę. I wkręcamy żaróweczki! Hejże! Dalej! Wspólnie!
Pani Janina: W każdej! Każdej chwili! Hej!
K O N I E C
Komentarze
Leszek.J
wrzesień 28, 2021 19:49
Zaczyna się ciekawie, może jutro doczytam.
to na razie...