Mister D.
MĘCZĄCE POLAKÓW ROZMOWY
Jarosławie spotkany
na upalnej wyspie,
pijany i męczący, tak dumny z imienia,
chociaż imię jak imię – niczemu niewinne,
w twoich ustach nabiera ciężkiego odcienia.
Twoja mokra fantazja o ofierze krwistej,
dla której trzeba będzie któregoś dnia rzucić
nawet pędzel i pióro, by łeb za ojczyznę
na jej piersi położyć, w nastrój mnie ponury
wprowadziła, gdy piłem to czerwone wino,
w tym mieszczańskim hotelu, na tym all inclusive,
nie żałując go sobie, żeby nie wróciło
to co już nie powinno, Jarosławie, wrócić.
Bezskutecznie próbując przez bełkot się przedrzeć,
że wojna to okazja by znów być Polakiem,
a co więcej – mężczyzną, chciałem ci powiedzieć
że dość w mojej rodzinie krwi już było, zatem
za kołnierz nie wylewam i w twarz im nie pluję,
ale cieszę się bardzo czym dane nie było
moim stryjom się cieszyć. Jeszcze twoją dupę
męczącą mi ratować przyszło, kiedy w ryło
od młodzieży nieomal dostałeś pijanej.
Sumiennie muszę wyznać, że ciut ich rozumiem,
samuraju wcielony, pijany ułanie,
Jarosławie, ja tobie po japolsku mówię -
Jaronara.
Komentarze
Mister D.
październik 02, 2021 11:43
A czy wszystkie teksty muszą być przyjemne? Ja mam inne podejście to tworzenia.
tallea
październik 02, 2021 11:15
Hej Pawle, zmęczyłam tekst, ale za dużo piękna wokół, żeby o polityce rozmawiać :))