Marcin Legenza
Nowy wiersz o tej która była nie tak dawno
Dziękuję już komputerze... dobrze, że słowu służę.
Nie pamiętam tej książki o tytule "Zamek",
Tylko początek kilka pierwszych kartek.
Codziennie bałem się zasnąć, że zniknę...
Mogłem się zakochać... w nieobecnej,
Wtedy często przebywaliśmy między sobą,
Tylko, że wyjeżdżała, naonczas była w Chorwacji,
Później po latach w Hiszpanii. Wcześniej,
Przed pierwszym wyjazdem opowiedziałem jej
Część książki, nie reagowała zanadto na powieść
- Coraz mniej ludzi się tym interesuje -
Prowadziła wtedy, trzymała za kierownice,
Ledwo co byliśmy sobą zajęci, ale była przejęta
Tym co mówię... Był inny ode mnie miał innym akcent
I straciliśmy kontakt, już jej nie słucham, a biegaliśmy
Razem po chodniku. Kiedyś myślałem, że jest słońcem,
Że idzie do mnie, nawet kiedy jej nie widziałem,
Ale nie przychodziła. Do dnia dzisiejszego
Widzę tę jej wyblakłą żółć, i we włosach
Które farbowała nieraz, i w swoim nastroju,
Czasem wraca do pamięci po naszych rozmowach.
Komentarze
Nie znaleziono żadnych komentarzy.