Milo w likwidacji
na zboczu tej góry jedynie rakija smakuje wybornie
I.
w sieć pamięci lepką od niechęci do symboli,
szczególnie tych zbyt narodowych wpadły pękate muchy.
budzą upiory znane mi z miejsc, do których nie chcę wracać.
chyba usunę kilka wspomnień.
zwłaszcza wiosenny zaduch ujawniający miejsca pośpiesznego pochówku
na zboczu góry, na skraju
lasu lub w starych rowach melioracyjnych.
wyjątkowo szybko nad nimi zapada zmrok i milczenie politykierów.
nawet tych bardziej wyszczekanych.
II.
mówiłeś, że mógłbyś się uprzeć i umrzeć za ich obietnice. z durną pieśnią na ustach,
ale lepiej pracować na rodzinę. w razie czego zawsze można zgotować wrogom piekło.
sprawić, by otoczenie czuło ból mocniej od ofiary.
na twojej alei żaden bóg nie ustawił snajpera. mina
ukryta między zabawkami w porzuconej pod murem paczce
była przeszkodą nie do pokonania.
nie bardzo było czego zbierać. zabrakło nawet łez.
III.
zatrzymuję się, by zatankować.
na twarzach miejscowych dziewczyn nie widnieje już na szczęście nieskrępowana niczym wrogość.
podobno wszystko, co złe już za nimi i za nami. nad głową reklamy dostawcy najlepszej na świecie ropy, bezlitosne słońce i modlitwy ludzi zbyt bezradnych, by przywrócić najbliższym życie.
sny im utknęły w pół drogi.
marzenia o przyszłości z daleka od miast, w których wciąż straszy okruchami cierpienia,
a buńczuczne czupryny młodych niewiele mają wspólnego z rodzinnymi archiwaliami,
z owocami drzew genealogicznych. teraz to jest bez znaczenia.
P.S.
światło mijającego dnia rozbija się o witraże.
w drodze na zachód co rusz przystanek pod wezwaniem: na to nie ma mocnych.
coś sprawia, że zaciągam się głęboko zapadającym spokojem. nie mówię: zbogom.
Foča
Komentarze
Milo w likwidacji
maj 09, 2017 15:07
w wojnę, czy też wojną się nie bawię. mundur zrzuciłem prawie dwie dekady temu. zresztą nikt o "zdrowych zmysłach" nie potrzebuje takiej rozrywki.
za to można, a nawet należy przestrzegać przed tym, co niesie wiara w magiczny wpływ zbrojnego rozwiązywania konfliktów.
Konto usunięte
maj 09, 2017 13:24
Odetnę się, tym razem, od treści. - Nie lubię bawić się w wojnę, nawet w wierszu.
Ale masz bardzo fajny zapis. Tak jakby muzycznie: głos narasta i cichnie. Fajnie się czyta na głos.
Pozdrawiam.
Konto usunięte
maj 09, 2017 12:15
„…otoczenie czuło ból mocniej od ofiary.”
np. ból rodziców gwałconego dziecka, czy ból męża
gwałconej żony, wychowywanie dziecka poczętego z gwałtu, czyli potomka oprawców. Wojna uwalnia w niektórych ludziach bestię. W niektórych, pamiętam opowieści mojej mamy, o wyzwolicielach mówiła bestie. Gwałty były normalnością. Ją uratowała Niemka której córkę akurat gwałcono, wrzuciła mamę do piwniczki na ziemniaki. Potem i ją gwałcono, Mama umierała ze strachu w piwnicy ale nikt jej nie odkrył. Miała szczęście.
Mithril
maj 09, 2017 07:39
…zawsze można komuś powiedzieć, że jest głupi tylko dlatego, że ma np. chorobowo
wykrzywioną twarz. Zawsze można komuś powiedzieć, że bóg, w którego wierzy jest fałszywym bogiem. Zawsze też można komuś powiedzieć, że skandalem jest fakt, że nie wierzy. Zawsze można komuś zarzucić błędny sposób myślenia, interpretacji lub rozumowania tylko dlatego, że nie jest zgodny z przyjętym w danej grupie porządkiem lub zwykłym widzimisię. Zawsze można powiedzieć, że kolor skóry jest fanaberią natury, choć często się podkreśla jej genialność i ogromną moc. Jeżeli do tych słów doda się jeszcze pięść i przemożną chęć posiadania tego, co ma giaur, apostata, liberał, innoskóry lub głupek, to coraz bardziej nabiera znaczenia fakt, że homo pojebus zachowuje się jak szczury, gdyż szczur nie zastanawia się nad ograniczeniami wiezienia i najzwyczajniej się eliminuje i „człowiek”(?) mając świadomość mieszkania na kuli i, że z tej kuli nie ma dokąd uciekać robi to samo: podbija, morduje, grabi, jakby to wszystko miał z tej planety lub do grobu zabrać.
„mówiłeś, że mógłbyś się uprzeć i umrzeć za ich obietnice. z durną pieśnią na ustach,
ale lepiej pracować na rodzinę. w razie czego zawsze można zgotować wrogom piekło.
sprawić, by otoczenie czuło ból mocniej od ofiary. „
i tu jest clou pochowane, a właściwie JAWNE, gdyż fanatyzm nawet w dobrej wierze zawsze pociąga za sobą nieodpartą chęć uwalniania adrenaliny bezkarnością dewiacji, realizowaniem bestialskich fantazji i zabawą (wręcz) fetyszem ciała w złym tego słowa znaczeniu.
I przyznam, że mam pewien dyskomfort z końcówką tego wersu:
„…otoczenie czuło ból mocniej od ofiary.”
Bo, w okolicach Rakowa było tak; za dnia niemcy grabili i aresztowali – w nocy przychodzili ukraińcy, którzy grabili i mordowali – nad ranem przychodzili swoi, czyli polacy i zabierali to co znaleźli zabijając tych, których uznali za kolaborantów (bo przecież śledztw nie prowadzono). Dlatego myśl, że; to ofiara zawsze ponosi największe straty i ból, bo jest cywilna i bezbronna i zawsze to jej można zarzucić niesubordynację i „zdradę”, mnie trochę uwiera, ale to może być mój kłopot, a nie autora
i przyznam, że coraz bardziej przerażają mnie bezkarne, a wręcz emablowane przemarsze onr
…się rozgadałem – ale warto było przeczytać zatrzymujący, refleksyjny i godny uwagi WIERSZ
Milo w likwidacji
maj 08, 2017 23:55
nawet miejscowi nie są pewni historii tamtych stron. niektórym zdarzyło się szukać celów z jednej, jak i z drugiej strony. nawet już po, gdy sprzątało się bałagan, to nie było pewności, że komuś się palec nie omsknie na spust.
Serbów za taktykę podporządkowywania sobie terenów gwałtami do dziś nie szanuję. a moskale do dziś twierdzą, że tam nic się nie działo.
Konto usunięte
maj 08, 2017 21:26
Najgorsze w tym wszystkim jest świadomość, że świat się przyglądał nie reagując. Tak się działo i tak będzie, tfu...może mnie to ominie. Religie mają uduchowić człowieka, zadbać o jego moralność a robią coś odwrotnego. Ciekawy tekst, dzięki niemu znowu dowiedziałam się dużo o historii tamtych stron.
Milo w likwidacji
maj 08, 2017 19:56
nie układałem pod żaden określony gatunek.
Konto usunięte
maj 08, 2017 18:59
Proza poetycka - jak najbardziej. (sic!) :)
Konto usunięte
maj 08, 2017 18:31
Wprawdzie wygląda mi na prozę poetycką, ale bardzo mi się podoba... pzdr