Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

 

  uznany poeta schodzi niespiesznie do piwnicy

  wybiera kilka ziemniaków z ciemności bo nie świeci

  z kredensu wyjmuje specjalny nóż do obierania

  wydłubuje oczka kroi myje pod bieżącą wodą

  leżą ułożone w garnku z dawno obitą emalią

 

  odkłada tomik wyławia kurczaka z gromadki

  rzucone trochę ziaren pszenicy na zwabienie

  gdy ptak zajmuje się dziobaniem poeta chwyta go

  głowa przyciśnięta do pieńka siekiera wzniesiona

  kurczakowi przelatuje całe życie przed dziobem

  chciałby jeszcze uciec lecz tylko nogami przebiera 

 

  uznany poeta wydostaje kapustę z beczki

  dodaje oleju sojowego marchewki pokrojonej cebuli

  powstaje wiersz o uznanym poecie szykującym obiad

  przegląda adresy kilku obiecujących wydawnictw

  czuje zjadliwe ssanie w dołku


Ilość odsłon: 2239

Komentarze

grudzień 27, 2021 14:06

Celowo dobierałem i zmieniałem zwroty, by było "dziwnie" i dwuznacznie. Dzięki Januszu i pomyślności

grudzień 27, 2021 14:01

wydłubuje oczka kroi myje pod bieżącą wodą
leżą ułożone w garnku z dawno obitą emalią
.

...mam wiele interpretacji w głowie np zomo ..wcześniej nigdy tego typu pisanie nie było zauważalne u ciebie.. obce frazy ..najlepszego Marek

grudzień 27, 2021 13:50

Bardzo mi miło, że zrobiłaś ze mnie ratownika, ale nie godzien jestem, nie godzien...;-) Mogę tylko zaoferować podteksty metafor i próbować porozrabiać w umyśle. Dużo zdrowia i uśmiechu

grudzień 27, 2021 11:36

Dzięki, Marku za ten wiersz, Twoje niezmienne poczucie humoru ratuje mi życie. Coraz to odleglejsze skojarzenia przywiodły mnie do wniosku, żeby zacząć mocniej strzec swoich "oczek" (bo do kurczaków mi zbyt daleko, żeby się martwić o przetrwanie) przed uznanymi kreatorami przeszukujacymi bazy najbardziej obiecujacych dzisiaj wydawnictw. Ech trwaj poezjo, leku najprzedniejszy na słabości ciała i duszy...

grudzień 23, 2021 20:05

Ważne, by tekst nie zostawiał obojętnym. Rafale, może być nawet bigos poezji ;-) Jarek, i o to chodziło; podoba mi się określenie "mimetyzm makłowiczański", bo jest bliski tego, co chciałem przekazać; takie odpoetyzowanie poetyckiej pozy.
Twórczych Świąt życzę...

grudzień 23, 2021 15:10

...profanum gastronomicznej "formy" - podlir, to taki Słodowy z "nożykiem" pomiędzy ingrediencjami, gdzie o obrazie można by rzec: mimetyzm makłowiczański.

grudzień 23, 2021 10:56

Mam mnóstwo skojrzeń z tym wierszem, pomysł przedni, co w sumie z tego wyjdzie? Bigos? ;)

grudzień 20, 2021 21:07

Leszku, lubię takie trafione uwagi...
Irku, jesteś na tropie. Lubię mnożyć znaczenia.
Dzięki za zaglądnięcie

grudzień 20, 2021 20:55

No i to schodzenie do piwnicy - pełno to znaczen ;)

grudzień 20, 2021 20:36

A więc mamy poezję od kuchni.
Ktoś musi zginąć by ktoś mógł żyć.
Do tego jeszcze pisać poezję, tę niszową twórczość :(
Pozdrawiam