Rafał Hille
ektoplazma zimowej ucieczki
opuszczane stacje rzępolą wiatrem melodie zimy
naszemu spóźnionemu pociągowi
pośród śnieżnych dywanów zaspanych peronów
patrzę w okno ciemność spojrzała na mnie
teraz już wiem że dwa przytulone bałwany w
zaparowanej szybie odejdą wczesną wiosną
biorę na świadków wszystkie płatki śniegu
zerwane ze snu przez lokomotywę że stopiony
lód zamienia się na końcu w mokre i brudne kałuże
na kolejnej stacji kobieta w czerwonym swetrze
karmi niewidzialne dziecko z butelki białej jak mleko
a niewidzialni podróżni kupują bilety na wynos
uściskiem dłoni zgadzam się z tobą że
nie cali umrzemy na lodowych polach
bo noc zawsze wie kiedy nadejść
już skrada się za ścianą drzew jak czarny kocur
zostanie po nas echo stukotu pociągów
uciekający horyzont za ostatnim wagonem
spuszczone semafory i gasnące światła
Komentarze
garai (resk)
styczeń 11, 2022 11:43
Bardzo terapeutycznie podziałał, widać rękę mistrza w zawodzie :) Fraza: "biorę na świadków wszystkie płatki śniegu zerwane ze snu przez lokomotywę" urodziwa wielce. Pozdrawiam ciepło z sąsiedniego pociągu.
Rafał Hille
styczeń 10, 2022 22:36
@poniedziałek - jaki poztywnie nastrajający komentarz, dziękuję bardzo :)
Irro
styczeń 10, 2022 20:28
Ale jazda, ile tu po drodze się dzieje, ile motywów, jak niepretensjonalnie podanych. Piękny wiersz. Pozdrawiam