Krzysztof Bencal
Ostatni gach Maryi
Ostatni gach Maryi
Tirli, tirli, bom, bom! Twój Józef, co się pociął,
często bił syna. Kosztem dekompletowania
ubioru (zapomnę znów o krawacie, płatkach
róż) dogodzę ci. Nie kracz, nie rzygaj świętością.
Moje ręce, wprawione w bójki oraz gwałty,
cieszą czyjeś oczy, gdy śpię... Ktoś w dłoń mnie cmoknął!
Jeszcze nie nastał głód, lecz posąg zjada posąg,
a księża uczą się szczuć wiernych osiołkami.
Bóg dąży do tego, co mam od urodzenia.
Niczego już od niego dawno nie wymagam.
Czasem kartkuje Biblię na wzór ignoranta,
by znaleźć swe imię, i mówi: „Coś tu nie gra.
To, co ma sens, pochodzi wciąż z innego świata,
do którego moja śmierć nie jest równoległa”.
Ilość odsłon: 551
Komentarze
garai (resk)
styczeń 20, 2022 18:51
*mocno zamiast "mozno"
garai (resk)
styczeń 20, 2022 13:18
Myślę, że te przemyślenia doykają spraw głębokich i ważnych, nie tylko dla peela. Ale, skoro kto pyta, nie błądzi, mamy nadzieję na otrzymanie odpowiedzi na nasze pytania, choć pewnie nie od razu i nie wszystkie naraz. Pierwsze dwie zwrotki bardzo odważne w wyrazie i zrobiły na mnie wrażenie, przyznaję. Zwłaszcza to krzyżowanie się tego, co mozno ziemskie i nieziemskie oraz tego, co osobiste, z uniwersaliami i ponadczasowością. Te, może i niechciane własne doświadczenia bardzo jednak wzbogacają Pana warsztat, bez nich nie byłoby tego ładunku emocjonalnego i obrazów nieznanych przeciętnemu człowiekowi.
x l a x
styczeń 20, 2022 10:44
Intrygujący tytuł ;-)