Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Ten dzień pozrywał tyle postronków, ile tylko zdoła

uchwycić świadomość, potem nastaje cisza. Pole myśli

oczyszczone. Moje wewnętrzne gongi, dzbany emocji

puste już, poczuj to.


Zostają w tyle słowa, kwestie, obrazy (te ostatnie -

wyrażone wszelką sensoryką). Drżą lekko wachlarze zdarzeń

a wszystko dzisiaj i w tym samym czasie. Umierający ojciec

w ramionach kogoś


niezdolnego wypowiedzieć najważniejszych słów. List rektora 

o odrzuconym wniosku finansowym. Wręcz niebywale udany 

efekt poszukiwań, jak ekshumować ciało, mieszkając za granicą -

ucieszy się przyjaciel. Tymczasem wiersz

 

się pisze

Ilość odsłon: 200

Komentarze

styczeń 30, 2022 21:04

Według mnie to taki "życiowy" wiersz, podoba mi się.
A propos notatki, pamiętam jak jeszcze niedawno słuchając wiadomości politycznych, słyszało się o notatkach pisanych przez różnych oficjeli, czy funkcjonariuszy służb.
Były one bardzo ważne :)
Pozdrawiam

styczeń 27, 2022 22:05

poniedziałek Ja - oj, co prawda, to prawda, dałam plamę z tą zagranicą ale już się poprawiam :) Dziękuję za wniknięcie w wierszowidło okiem polonisty :)

Marku, rektor jest u ogona wersu, bo chciałam objąć go tą niemożnością powiedzenia najważniejszego słowa w kwestii "być albo nie być" i stąd taka a nie inna przerzutnia (bedę własną piersią bronić tego dziwadła). A tak w ogóle, to cieszę się, że Ci się spodobał, bo to może oznaczać koniec mojej kilkuletniej zapaści i powrót do jakiej takiej formy.

Pozdrawiam Was :)

styczeń 27, 2022 21:24

Wiersz jako notatka, próba uchwycenia "teraz" jak najbardziej tak. Dla mnie pierwsza zwrotka najfajniejsza. Skoro dzień nie kończy się, to może jednak cisza "nastaje" - bo przecież wiersz jednocześnie się pisze. No i jeszcze "za granicą", sorry, że się czepiam. Pozdrawiam

styczeń 27, 2022 20:55

Jak jesteś "na fali", to jeszcze się czepnę o to:
"Rektora // list" - jaki ma cel inwersja oraz dlaczego Rektor został na koniec wersu... wiem, wiem, ale licentia poetica nie wchodzi w grę...
A tak po prawdzie to bardzo mi się tekst podoba, bo jest taki cholernie ludzki i daje szturchańca do przemyśleń.

styczeń 27, 2022 20:46

Uff, dzięki. Było "nastała", zmieniłam na czas teraźniejszy, widać niesłusznie. Ale coś mało się czepiasz, czyżby faktycznie mi wyszedł? Pozdrawiam :)

styczeń 27, 2022 20:43

Trochę na początku zakuśtykało następstwo czasu "potem nastaje cisza", a raczej pasuje 'nastała'...
Pamiętnikowy, ale superfajnie podany; 'pamiętnik chwili' - jest pomysł. Jeszcze coś bym zmienił, ale niekoniecznie. Miło mi było zaparkować pod wierszem.

styczeń 27, 2022 20:09

Bardzo Ci dziękuję Afrodyto, za tak pogłębioną i madrą, a zarazem szybką recenzję. Aż się zarumieniłam, bo tę pierwszą zwrotkę bałam się najbardziej. Zresztą, może jeszcze oberwę, np. za dzbany (że to piękne, metalicznie brzmiace słowo tak się dzisiaj zdeklasowało :)) ). Serdecznie pozdrawiam :)

styczeń 27, 2022 19:45

Wiersz wciąga w swój świat, powiedziałabym nawet w czasoprzestrzeń, bo próbuje wskazać na pewien rodzaj równoczesności tego, co może dziać się w różnych miejscach lub stawać doświadczeniem różnych osób w tym samym czasie. Pierwsza strofa naprawdę piękna, dotyka istoty świadomości, to, co staje się puste ma szansę wypełnić się na nowo, może tym razem zupełnie inaczej. Podoba mi się. Pozdrawiam ciepło.