Majstersztyk puenty to zasługa wokki i jego palindromu.

Treść komentarza została usunięta przez redakcję serwisu.

wrocilem jeszcze raz
kapitan Zbik - super!
kot na koncu - puenta majstersztyk!
swietny tekst, jeszcze raz :)

Byłem, przeczytałem, jeszczę wrócę.

pozdrawiam

A więc kryształ był prawdziwy... Nabyłeś cenną wiedzę bez nadmiernych kosztów psychofizycznych. Dziecko szczęścia :)

Wiem, że szału tu nie znajdzie, w tym wspominkowym tekście. Co do "rozmnożenia" kryształu, to owszem, ale nie ja tylko dawno rodzice przy rozpakowywaniu prezentu... ;-) Dzięki za podsumowanie.

No, śliczny, rozmarzyłeś mnie chomikiem i kotem i ich połowicznymi żywotami. Domyślam się, ze wprawdzie nie wskrzesiłeś chomika, lecz za to rozmnożyłeś kryształ, badając jego strukturę :)

He, he, gratuluję sprawności w pozyskaniu jakże atrakcyjnej kody ;))

Leszku, jestem tego samego zdania; Paweł, dlatego napisałem "ginąc obłudnie" ;-) Dzięki za wgląd.

Ha!
Ale kot Schrödingera jest przecież tylko połowicznie zginięty, co rzuca chyba jakiś promyk nadziei na tę - zdawałoby się - pesymistyczną puentę...? ;)

Lepsze wspominki niż wypominki.
Pozdrawiam