Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Cztery dni. Cztery długie dni wahań i tłumu w myślach. Słabości mieszającej się z wygrana. Otóż nie wygrałam jeszcze nic. A może właśnie dużo?

Zaczynajac od początku, gdy jeszcze latałam, budziłam się z wrzaskiem. Nie swoim. Cudzym wyciem o pomoc, to prawdopodobnie ta szesnastolatka, którą skrzywdzili niemiłosiernie. Musiała poddać się cierpieniu większemu, niż tysiąc nikczemnych dusz w piekle. A gdy juz przetrwała, wystawiano ją na stres, ból i niemożność odczytywania własnych emocji. Próbowała krzyczeć, niestety jej glos był pod wodą, niczym te topielce z kamieniami schowanymi po kieszeniach. Trafiła do miejsca o dziwnym charakterze, co było nieuchronnym koszmarem. Przeżywała tak minuty, godziny, dni i tygodnie, kiedy zauważyła światło dziennie pośród ciemności, postanowiła dołączyć do ciszy. Tak samolubnej ciszy, którą w końcu zrozumiała. Później fascynujący był powrót do domu, do ludzi, do miejsc i szczerego uśmiechu. Wśród tego, co przetrwała, pozostał cichy głos, powtarzający, iż cale to zło powróci. Długo nie trzeba było czekać na kolejna psychotyczna scenę z życia owej nastolatki. Po drodze zdążyła poznać nowe dźwięki, osoby, pigułki. A to wszystko składało się na powtórkę z rozrywki. Jak później się okazało domem nie może być szpitalne łóżko, na którym wylewa się łzy z tęsknoty za domem. I mimo życzliwych wokół osób, z każdym kolejnym dniem oddalała się od domowych przyzwyczajeń, od cichego ‚kocham cie’, od całej tej otoczki bezpieczeństwa, którą miała zapewniana poza murami psychiatryka. Tam jednak jej myśli były bezpieczne. Choć samobójcze, to z realizacja ciężko. Jak by tu uciec skoro na oknach kraty a nad głową brak solidnego sznura? Tak mało miała w tamtych chwilach do zaoferowania. Tak wiele potrzebowała. Gdy żyletka upadla na zielona podłogę a łóżko zamieniło się w morze czerwone, życiowo cudne chwile zostały przywołane. Przypomniała sobie jak pięknie było na spacerze po okolicy rodzinnego miasta, jak milo brzmiał glos jej miłości, jak cudownie być kochanym. To wystarczyło, by ją odratować. Choć nadgarstki całe w bliznach do dziś, to przypominają co trzyma ją jeszcze na tym świecie. Stosunkowo niedawno po owym incydencie, znów była u siebie, z ludźmi którzy ją kochali, bez głosów co rzeczoną miłość odbierały. Oczywiście nie trzeba było długo czekać na kolejny epizod i zmianę diagnozy. Jej maniakalny stosunek do chwili był wręcz niecodzienny. Po wyjeździe do dużego miasta, nie odnalazła się wśród samotności jego świateł. Po oddaniu się calej w te zepsute środowisko, wróciła zapłakana, z jedna, mała walizka do domu rodzinnego. Popełniła największą zbrodnię uprzednio odrzucając wszystko, co chciała darować jej matka. Czas nie do cofnięcia, więc odbudowywała poczucie własnej wartości aż do kolejnej manii, żyjąc w półświatku tego co może być uznawane za dobre. Gdy zaplątali ją w pasy emocjonalne (i nie tylko), to był ten czas, czas by wrócić. Tak trwała prawie do dziś. Zmiany nastroju w w ciagu każdego dnia z czasem jednak stały się wykańczające, nie sposób więc nie wspomnieć o Złotowłosej, co dała pigułki na ustabilizowanie życiowe, po tym jest lepiej. Tak, zdecydowanie lepiej. Nie kruszy się już jej serce z kryształu tak zabrudzonego i jak dotąd nieudolnie naprawionego. Czuje miłość, wolność i nawet przebłyskujące szczęście. Nie wiemy co będzie dalej. Dziś czternasty luty. Pierwszy dzień równowartości smutku ze szczęściem, czyli po prostu normalności. O tym co będzie dalej, nie nam juz decydować. Czas i miejsce ujawni wreszcie dobry moment, w którym jej serce nie będzie juz zatrute a dusza czysta i cicha od szumów jeziora, w którym samobójstwo popełniali poeci.

Ilość odsłon: 492

Komentarze

Konto usunięte

2-1

marzec 03, 2022 12:23

Treść komentarza została usunięta przez redakcję serwisu.

luty 20, 2022 18:33

Podmiot liryczny (choć to proza) bez imienia, wiadomo tylko że nastolatka i chora

luty 16, 2022 19:13

Pozostaje tylko życzyć siły w dalszych przeprawach z chorobą.

luty 15, 2022 20:04

Ty się nie chcesz leczyć, czy nie potrafią ciebie wyleczyć?