Alga
w dolinie cedronu
dzień
zacząłby się szczekaniem
gdyby
psy szczekały w tym mieście
zamiast
tego ciepły turkus wylewa się na mury
nagrobne
kremowe płyty rozgrzewa każda godzina
a
cisi czworonożni świadkowie pilnują modlitw
pajęczyny
rozwieszonej nad grobami
nie
ma szeptów łez ani liczonych świec
jedynym
śladem kartki pożegnań
od
wiatru i psów bronią je drobne kamyki
amulety
wyjęte z pamięci
bez
znieczulenia
Ilość odsłon: 2875
Komentarze
aidegaart
maj 26, 2017 00:08
hmm....skąd ta inspiracja? hehe
no tak, psów tam jak na lekarstwo
puenta wspaniała jak i cały tekst: połączenie liryki i konkretu obrazu - tak lubię
pozdrawiam
Konto usunięte
maj 25, 2017 20:38
Dodam jeszcze: https://www.youtube.com/watch?v=tzxFSoXj17s :)
Alga
maj 25, 2017 18:56
Ryszelie, cieszę się, jeśli udało mi się oddać chociaż część tej atmosfery unoszącej się nad cichą kamienną rozgrzaną doliną. Tam rzeczywiście jedynie psy przemierzają wąskie korytarze między grobami. Są nie na miejscu wśród pożegnanych zmarłych, a jednocześnie zdają się być strażnikami spokoju.
Ta zwierzęca natura nasuwa wątpliwości, które wyraża właśnie dychotomia ich roli na cmentarzu...Być może razi, ale tak ją też właśnie odbieram.
Przekonuje Twoja uwaga o "jednak", które nie jest jeszcze na tym etapie wiersza tak czytelne.
Dziękuję, że wpadłeś, przeczytałeś i zostawiłeś swoje wrażenia.
Pozdrawiam serdecznie!
Alga
ryszelie
maj 10, 2017 10:10
Bardzo podoba mi się! Niesie ukojenie, harmonię ale też nie jest bezbolesny... I za to połączenie straty, opuszczenia z kolorami, z klimatem, z Miejscem - to chyba za to ten tekst podoba mi się najbardziej. To "bez znieczulenia" daje właśnie to konieczne, moim zdaniem, poczucie bólu, zakłóca ideał Doliny - bo przecież nie ma takiego ideału.
Ciche psy jako strażnicy Doliny Jozefata... Bardzo intrygujący pomysł!
Nie wiem czy konieczne jest słowo "jednak" w wersie:
"a cisi czworonożni świadkowie pilnują (jednak) modlitw" - może bez tego byłoby płynniej?
I troszkę nie czuję tego, że w tym wersie
"czworonożni świadkowie pilnują modlitw"
a kilka wersów niżej:
"od wiatrów i psów bronią je drobne kamyki"
czyli raz psy są strażnikami, a raz agresorami...
Może i tak jest, ale troszkę mi ta złożoność przeszkadza...
Z szacunkjem - ryszelie