Maciek Froński
Cieszyn
A w Cieszynie pod dachami
Najdziwniejsze sny się plotą,
Warto by je schwytać, zanim
Porozchodzą się od rynku
Na trzy miejsca po przecinku,
Ale kto by zadbał o to?
Raz, gdy księżyc przymknął oko,
Jeden puścił się w Głęboką,
Buchnął książkę, dmuchnął w kawę,
Minął Stary Targ po prawej,
Dookoła zaś rotundy
Zrobił w sumie cztery rundy.
Drugi wybrał trasę własną,
Do teatru, na premierę,
Trzeci zaraz mu przyklasnął
Chociaż czy to było szczere?
Miejsca mieli w siódmym rzędzie,
Nic już z takich snów nie będzie.
Czwarty cicho zszedł Schodową
Ku Wenecji, prawidłowo,
Piąty za nim i tam potem
Żyli razem jak pies z kotem…
A co z Olzą? A nic, płynie.
Bez obawy, śpij, Cieszynie.
Ilość odsłon: 479
Komentarze
Konto usunięte
marzec 10, 2022 20:56
Gdyby Violetta Villas była poetką, to mógłbyś z powodzeniem nią być.
Leszek.J
marzec 10, 2022 18:54
Zgrabny wiersz, ma coś ze stylu Brzechwy.
Lekko się czytało.
Pozdrawiam